W piątek (26 lipca) po godz. 18 na rewalskiej niestrzeżonej plaży przy silnie wzburzonym morzu wszedł do wody 42-letni ojciec razem z dwójką synów - wszyscy narodowości niemieckiej. Nie przejęli się tym, że fala była wysoka. W pewnej chwili porwała ich i zaczęła rzucać o falochron. Jeden z 13-latków zdołał się uratować i dotrzeć na brzeg. Nie udało się tego jego ojcu i bratu, których porwało morze. Na miejsce przybyli ratownicy WOPR, strażacy i dwie karetki pogotowia. Ratownicy szybko wycofali się z akcji, gdyż nie byli w stanie utrzymać się w wodzie, która także rzucała nimi w stronę falochronu. Podobnie było z łodziami ratunkowymi, które nie były w stanie utrzymać się na fali. Topielców poszukiwał także ratownik z powietrza, na spadochronie i nartach. Po przeszło godzinie przybyła na miejsce jednostka ratownicza SAR z Dziwnowa, która użyła sonaru do poszukiwania ciała. Użyto także drona, ale poszukiwania utrudniały morze.
***
Ciało poszukiwanego w morzu 42-letniego ojca odnaleźli w piątek wieczorem płetwonurkowie ze straży pożarnej. Nadal poszukiwany jest 13-latek.
Tekst, film i fot. Mirosław KWIATKOWSKI