Dwudziestego czwartego grudnia tuż przed kolacją wigilijną w jednym z mieszkań komunalnych w Trzcińsku-Zdroju powiesił się 9-letni chłopiec. Dobry uczeń, sympatyczny, lubiany. – Sprawiał wrażenie szczęśliwego dziecka – mówi dyrektor szkoły, do której uczęszczał dziewięciolatek. Wczesnym popołudniem widziano go radosnego w pobliskim sklepie, koło g. 15 biegł do sąsiada po jemiołę… Kilkanaście minut później już nie żył. Co się stało w mieszkaniu na poddaszu przy ul. Dworcowej w Trzcińsku-Zdroju?
Tekst i fot. R.K. CIEPLIŃSKI
CAŁY ARTYKUŁ W DOSTĘPNYM ZA DARMO CYFROWYM WYDANIU "KURIERA SZCZECIŃSKIEGO" Z 30.12.2016 http://www.24kurier.pl/cyfrowy