„Ojcowie napisali do mnie, że boją się o swoje córki” – wspomina Katie Hopkins. Nie ma mowy, żeby wychodziły o zmierzchu, a tym bardziej w nocy. Jedna z jej rozmówczyń – nazwijmy ją Lucy, pisze dalej – powiedziała, że codziennie paraliżuje ją strach przed wyjściem do pracy, bo w dzień i w nocy w pobliżu jej bloku gromadzą się grupy agresywnych młodych ludzi.
E. BRUSKA
Fot. archiwum
CAŁY ARTYKUŁ W CYFROWYM WYDANIU "KURIERA SZCZECIŃSKIEGO" Z 17 MARCA 2017 ROKU: http://www.24kurier.pl/cyfrowy