Pomoc rządu dla przedsiębiorców jest bardzo duża i wielowymiarowa - zapewnił wojewoda zachodniopomorski Tomasz Hinc podczas prezentacji zachodniopomorskiej odsłony Tarczy Antykryzysowej. Sama wysokość wsparcia z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych dla naszego regionu to 109 milionów złotych.
- Na Pomorzu Zachodnim zbliżamy się do sytuacji, w której będziemy mieli poniżej stu osób aktywnie chorych - zaczął wojewoda. - Nasze szpitale nie były i nie są przeciążone liczbą pacjentów. Sytuacja epidemiczna na Pomorzu Zachodnim jest optymistyczna. Przez ostatnie trzy miesiące polskie państwo walczące z koronawirusem musiało zamrozić różne gałęzie przemysłu. Jednocześnie podjęło bardzo duży wysiłek finansowy, aby zachować miejsca pracy, aby pomóc wszystkim tym przedsiębiorcom, którzy ucierpieli.
Pieniądze z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych pozwoliły utrzymać 25 tys. miejsc pracy. Wypłacono też 87,4 mln zł w ramach świadczenia postojowego – otrzymało je 45 tys. osób. I jeszcze: wysokość mikropożyczek na pokrycie bieżących kosztów prowadzenia działalności gospodarczej dla ponad 62 tys. mikroprzedsiębiorców na Pomorzu Zachodnim to kwota 312 mln zł. Ponadto nasi przedsiębiorcy okazali się bardzo sprawni w sięganiu po pomoc. 83 % ich wniosków zostało rozpatrzonych pozytywnie - tutaj jesteśmy razem z województwami łódzkim i warmińsko-mazurskim w pierwszej trójce.
- Polskie państwo dokonuje olbrzymiego wysiłku finansowego - podkreślał poseł Prawa i Sprawiedliwości, Leszek Dobrzyński. - Niektórzy mówią, że te sumy nic nie znaczą. Tym, którzy tak mówią, życzyłbym, aby jako rządzący nigdy nie znaleźli się w takiej sytuacji, że trzeba z budżetu i z innych mechanizmów finansowych kilkadziesiąt miliardów w ciągu miesiąca znaleźć i przekazać. Są prognozy, także międzynarodowe, że Polska w porównaniu z innymi krajami będzie najmniej dotknięta skutkami ekonomicznymi tej całej sytuacji. Tego sobie wszyscy życzymy.
Hinc odniósł się do sytuacji na granicach. Powiedział, że spodziewa się ich otwarcia, choć data jeszcze nie jest ustalona. Dodał, że sytuacja u nas jest złożona, ponieważ graniczymy z trzema niemieckimi landami, a w Niemczech każdy land prowadzi własną politykę, ma inne zasady epidemiologiczne. Pełne otwarcie granic jest możliwe wtedy, gdy Polacy nie będą mieli importowanej choroby, z którą w regionie sobie poradziliśmy.
Wojewoda zapewnił także, że nasz region jest dobrze przygotowany na ewentualny znaczący wzrost zachorowań.
- Jesteśmy w takiej sytuacji, że musimy żyć z tą chorobą. Na terenie naszego województwa pojawią się ogniska choroby - stwierdził. - Wraz ze wzrostem liczby turystów w trakcie sezonu letniego - z którego to wzrostu oczywiście się cieszymy, bo zachodniopomorskie jest otwarte na turystów - pojawi się pewne zagrożenie. Staramy się także przygotować do tej sytuacji. Jesteśmy gotowi instytucjonalnie, aby zajmować się chorymi, leczyć chorych nawet w najcięższych przypadkach. Chciałbym podkreślić, że byliśmy gotowi, aby przyjąć 650 osób w szpitalu i 1,5 tysiąc w izolatoriach. W całym tym procesie nie zdarzyło się, abyśmy w ciągu dnia mieli więcej niż 100 osób w szpitalu. Województwo było i jest przygotowane. Jeśli pojawiłaby się sytuacja, że liczba pacjentów wzrośnie, jesteśmy w stanie bardzo szybko wrócić do tej sprawności, którą mieliśmy przez ostatnie trzy miesiące.
Firmom pomagają także samorządy. Marszałek województwa zachodniopomorskiego we wtorek zapowiedział, że uruchomi dodatkowe środki w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego z przeznaczeniem na pomoc przedsiębiorcom oraz wsparcie dla jednostek ochrony zdrowia. Lokalny pakiet dla gospodarki opracował prezydent Szczecina Piotr Krzystek.©℗
Alan Sasinowski
Fot. Dariusz Gorajski