„Życzyłbym sobie, aby urzędnicy miasta z równą skutecznością usuwali akty wandalizmu z miejskich ścian i ulic, jak usunęli sztukę ulicy z przeznaczonej do rozbiórki kamienicy przy ul. Krasińskiego” – twierdzi radny Przemysław Słowik. I tym razem akcją uliczną na pl. Zamenhofa – z użyciem puszki kredy w sprayu – stara się ich zawstydzić.
Manifest nieznanego artysty – krwawiące czerwoną farbą okna przeznaczonej do rozbiórki kamienicy przy ul. Krasińskiego – poruszył nie tylko szczecińską opinię publiczną, ale również urzędników. Szczególnie symboliczne odniesienie tego muralu, przez wielu utożsamiane z budzącą krytykę i wiele kontrowersji jakością administrowania mieszkaniowymi zasobami Szczecina w wykonaniu Zarządu Budynków i Lokali Komunalnych.
Wiele kamienic z tego zasobu przeszło już do historii – szczególnie na północy Szczecina – na skutek niedoinwestowania: zaniedbane, zdegradowane, popadające w ruinę, a następnie przeznaczone do rozbiórki. Jak właśnie kamienice przy ul. Krasińskiego. Tym istotniejszy się wydawał przekaz płynący z tak szczególnej i niecodziennej sztuki ulicy. Ale nie dla urzędników ZBiLK, na których polecenie ów mural został zamalowany.
Radni – w tym Przemysław Słowik – ostro się sprzeciwili takiemu „marnotrawieniu publicznych środków”, składając interpelację do prezydenta Szczecina, żądając wskazania zarówno wysokości kosztów, jak też winnych wydawania budżetowych pieniędzy na tę „akcję”. Teraz radny jednak sięgnął po inny środek wyrazu: happening.
– Dwa tygodnie zajęło urzędnikom miasta zamalowanie sztuki ulicy na przeznaczonej do rozbiórki kamienicy. Dwa tygodnie temu na Alert Szczecin zgłosiłem do usunięcia bohomazy szpecące i straszące na pl. Zamenhofa. Nie zdążyli z ich usunięciem. Dlatego postanowiłem ich zawstydzić – komentował radny Słowik.
Kupił puszkę kredy w sprayu i w kilka minut zamalował ślady po wandalach na cokołach ławek otaczających fontannę.
– Pokazałem, że jednak się da! Uporządkować nieco miejską przestrzeń, gdy jest taka potrzeba i naprawdę chce się to zrobić. Szkoda, że nie zrobiły tego miejskie służby, tylko musiałem wziąć sprawy w swoje ręce – dodawał radny. – Życzyłbym sobie, aby urzędnicy miasta z równą skutecznością usuwali akty wandalizmu z miejskich ścian i ulic, jak usunęli sztukę ulicy z przeznaczonej do rozbiórki kamienicy przy ul. Krasińskiego.
To też kolejny – przypomnijmy, po Podzamczu – swoisty Trash Challenge w wykonaniu radnego Przemysława Słowika.
(an)
Fot. Mirosław WINCONEK/Przemysław SŁOWIK