Sobota, 23 sierpnia 2025 r. 
REKLAMA

Szesnaście głębokich ran. Nowe fakty w sprawie psa, którego chciał uśpić właściciel

Data publikacji: 23 sierpnia 2025 r. 18:29
Ostatnia aktualizacja: 23 sierpnia 2025 r. 18:41
Szesnaście głębokich ran. Nowe fakty w sprawie psa, którego chciał uśpić właściciel
„Pies miał wrośniętą w szyję kolczatkę: 16 głębokich ran po 1,5 cm każda. Ma również ogromny obrzęk na karku, z którego sączy się ropa. Stan ran wskazuje, że pies cierpiał tak przez minimum kilka tygodni" - informuje Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Szczecinie. Fot. Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt  

Nowa odsłona w bulwersującej historii 2-letniego amstaffa, którego właściciel najpierw chciał uśpić, a potem porzucił. „Ujawnia znęcanie i cierpienie, którego nikt nie powinien doświadczać" - przekazują opiekunowie ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Szczecinie, udostępniając zdjęcia psa z 16 głębokimi ranami po kolczatce, która wrosła w jego szyję.

W ubiegłym tygodniu opinią publiczną wstrząsnął przypadek młodego psa, którego uśpienia domagali się jego właściciele. Twierdzili, że pogryzł opiekunkę. Weterynarz odmówił eutanazji, nie znajdując medycznych podstaw do wykonania zabiegu. Wówczas 26-letni właściciel postanowił pozbyć się amstaffa. Najpierw zadzwonił do służb twierdząc, że na terenie Dąbia błąka się bezpański pies. Po pewnym czasie jednak sam przywiózł amstaffa do Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt, gdzie podał pracownikom fałszywe dane na temat pochodzenia zwierzęcia. I faktycznie porzucił psa.

Porzucenie to również forma znęcania się nad zwierzęciem, za które - zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt - grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.

„Zgromadzony materiał dowodowy pozwolił na postawienie mężczyźnie zarzutu znęcania się nad zwierzęciem. Sam podejrzany nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień" - jak informowała szczecińska policja.

Jednak sytuacja prawna 26-latka radykalnie się zmieniła, gdy na jaw wyszły nowe fakty w sprawie.

- Odkryliśmy, że pies miał wrośniętą w szyję kolczatkę: 16 głębokich ran po 1,5 cm każda. Ma również ogromny obrzęk na karku, z którego sączy się ropa. Stan ran wskazuje, że pies cierpiał tak przez minimum kilka tygodni - informuje Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Szczecinie. - Musieliśmy poddać psa sedacji, żeby usunąć kolczatkę i oczyścić rany. Teraz przez kilka tygodni niczego nie może mieć na szyi. Dostaje leki przeciwbólowe oraz antybiotyki.

- Pies cierpiał piekielne męki. Gdy ktoś przypinał do tej kolczatki smycz, rany się pogłębiały. Nikt - ani człowiek, ani zwierzę - nie byłby w stanie tego znieść spokojnie. Agresja w obliczu takiego cierpienia jest nie tylko zrozumiała, ale wręcz naturalna - komentują w szczecińskim schronisku.

Szczecinian będzie więc odpowiadał nie tylko za porzucenie zwierzęcia, ale przede wszystkim za działanie ze szczególnym okrucieństwem. Identyczny zarzut - zagrożony karą od 3 miesięcy do 5 lat więzienia oraz obligatoryjną, orzekaną przez sąd, nawiązką w wysokości od 1000 zł do 100 000 zł na cel związany z ochroną zwierząt - może usłyszeć również jego partnerka.

- To dużo poważniejszy zarzut, który - mamy nadzieję - doprowadzi do poniesienia realnych konsekwencji przez właścicieli - komentują w schronisku.©℗

Więcej na ten temat w „Kurierze Szczecińskim” i eKurierze z 25.08.2025 r.

Arleta NALEWAJKO

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

czytam
2025-08-23 21:38:35
Po co ktoś kupuje,bierze zwierzę do siebie jak nie ma pojecia o chowie,nie ma wrażliwości i mozliwości utrzymania zwierzaka/bo taki nie nazwie go pupilem/? Bo jest durniem,psychopatą?Niestety wyrok POWINIEN BYĆ odstraszający podobnych cymbałów.
Ciekawe, że
2025-08-23 20:58:43
nikt ze schroniska nie widział ran przy przyjęciu, weterynarz nie widziała, prokurator postawił zarzut "znęcania się" na podstawie oddania(!) psa do schroniska - wybuchła afera, bo ludzie nie akceptują sytuacji, że właściciel nie może uśpić psa, który zaatakował domownika i dostaje zarzuty za oddanie do schroniska (to po kiego te schroniska utrzymywane z budżetu?!). I nagle cyk! Jest 16 ran! Co prawda tylko od kolczatki agresywnego psa, a nie np. od noża, ale są! Tak... to się spina!
Zenek
2025-08-23 19:32:31
Na posiadanie psa w mieście powinno być pozwolenie administracyjne i to by ograniczylo cierpienie zwierząt ale lobby psiarskie jest przeciwne. Dziwne też że nikt temu nieporadnemu włascicielowi grożnego psa nie chciał pomóc a cierpiało zwierzę

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA