Śmierć szefa antyterrorystów lubuskiej policji nastąpiła z przyczyn chorobowych, a nie alkoholowych. Do takich informacji dotarła Wirtualna Polska. Prokuratura Okręgowa w Szczecinie nie zaprzecza ani nie potwierdza tych informacji. Śledztwo trwa.
Przypomnijmy, że chodzi o wydarzenia z nocy 21 czerwca. Do śmierci dowódcy lubuskich antyterrorystów doszło w ośrodku wczasowym Rybitwa w Świnoujściu. Wypadł on z okna na pierwszym piętrze. Nie udało się go uratować. Wszystko działo się po imprezie zorganizowanej po odprawie kadry Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie. Minister Joachim Brudziński podjął decyzję o odwołaniu szefostwa lubuskiej policji.
- Szef lubuskich antyterrorystów miał od jakiegoś czasu problemy ze zdrowiem, miewał wysokie ciśnienie. W jego organizmie znaleziono śladową ilość alkoholu. Nie można powiedzieć, że wypadł przez okno, będąc w stanie alkoholowego upojenia. Jeśli spożywał alkohol na tamtej imprezie, to jedynie symbolicznie - powiedział Wirtualnej Polsce jeden ze śledczych, który zna okoliczności sprawy.
Wedle ustaleń dziennikarza WP szef antyterrorystów miał wyjść na balkon, bo źle się poczuł. Nieoficjalnie ustalił, że najprawdopodobniej miał wylew bądź udar. Możliwe, że zmarł jeszcze zanim spadł na ziemię.
Jak powiedziała „Kurierowi” Joanna Biranowska-Sochalska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Szczecinie po przeprowadzonej sekcji zwłok prokurator oczekuje jeszcze na opinie biegłych z zakresu informatyki, biologii oraz medycyny sądowej. Postępowanie prowadzone jest w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci. Jest prowadzone „w sprawie” więc nikt nie otrzymał jak do tej pory zarzutów.
BaT
Fot. Policja Lubuska