Kołobrzeski park im. generała Jana Henryka Dąbrowskiego upodobały sobie szczury. Przechodnie narzekają, że wielokrotnie spotykają je na swojej drodze.
O szczurach doskonale wiedzą kołobrzescy wędkarze, którzy łowią ryby w parkowym stawie.
– Niektóre znamy od dawna. Dwa z nich są ogromne. Jest też jeden biały, ale ten chyba komuś uciekł z hodowli. Zupełnie nie boją się ludzi – mówi napotkany przez nas na terenie parku wędkarz.
Miasto postanowiło wypowiedzieć wojnę gryzoniom. Na terenie parku, wokół stawu oraz na znajdującej się na nim niewielkiej wyspie, wyłożono trutki na szczury. W parku rozwieszono informacje na temat trwającej deratyzacji. Urzędnicy proszą, aby preparatów nie dotykać. Apelują też do właścicieli czworonogów, by ci trzymali swoje psy na uwięzi. Chodzi oczywiście o ich bezpieczeństwo. Weterynarze wiedzą, że swobodnie biegające psy często padają ofiarami deratyzacji.
Park Dąbrowskiego nie jest jedynym zieleńcem w Kołobrzegu, na którego terenie prowadzona jest wojna ze szczurami. Deratyzacja trwa także przy ul. Bogusława X, w parku im. Stefana Żeromskiego, w parku Aleksandra Fredry, pasie technicznym ul. Sułkowskiego oraz na terenie portu, a konkretnie wokół skweru im. komandora Stanisława Mieszkowskiego. Akcja prowadzona będzie do końca października. ©℗
(pw)
Fot. Artur Bakaj