W piątek, 13 czerwca w ramach obchodów Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Zagłady, Oddział Instytutu Pamięci Narodowej w Szczecinie zorganizował uroczystość na Cmentarzu Centralnym, przy Pomniku Ofiar Hitlerowskich Obozów Koncentracyjnych.
Jednym z gości i współorganizatorem wydarzenia był prezes Zarządu Oddziału Zachodniopomorskiego Polskiego Związku Byłych Więźniów Politycznych Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych w Szczecinie Jan Margol, który jako dziecko trafił do obozu w Zamościu.
- Tam zginęło bardzo dużo dzieci, one żyły w nieludzkich warunkach - opowiedział w rozmowie z "Kurierem Szczecińskim". - Była tam między innymi taka słynna stajnia, gdzie dzieci po prostu leżały w błocie i tam ginęły. Te, które umarły, ładowano na wozy, za nóżkę czy za rączkę, rzucano je na ten wóz i z tego wozu takimi widłami do buraków wrzucano do dołu. To było bardzo makabryczne.
Jan Margol podkreślił w trakcie obchodów to, jak ważna jest pamięć i wiedza o niemieckich zbrodniach w czasie drugiej wojny światowej.
- Pamiętać należy, ponieważ dziś obozy koncentracyjne niewielu ludziom się kojarzą, szczególnie młodszym. A przecież to była największa okropność przeciwko ludziom. Tam ginęły w męczarniach dzieci, ginęła młodzież, ojcowie, matki. Należy przypominać, bo teraz za naszą wschodnią granicą dzieje się podobnie. Trzeba się starać ze wszystkich sił pomagać Ukrainie, aby wojna nie wkroczyła do naszej ojczyzny - powiedział.
Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Zagłady obchodzony jest 14 czerwca, w rocznicę pierwszego transportu polskich więźniów do obozu Auschwitz.
- Ten dzień został ustanowiony na pamiątkę pierwszego transportu do Auschwitz, który miał miejsce 14 czerwca 1940 roku. Wtedy z niemieckiego więzienia w Tarnowie przewieziono tym pierwszym transportem do Auschwitz 728 osób. Tę datę uznajemy jako początek funkcjonowania niemieckiej fabryki śmierci, w tym dniu oddajemy hołd wszystkim ofiarom obozów koncentracyjnych, tym wszystkim osobom, które straciły życie w obozach w czasie drugiej wojny światowej - tłumaczył prezes szczecińskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, Krzysztof Męciński. - Staramy się jako Instytut Pamięci Narodowej, żeby pamięć o tamtych dramatycznych wydarzeniach była żywa, żeby tę pamięć przekazywać kolejnym pokoleniom, bo ofiary na to zasługują. Musimy pamiętać, co się wydarzyło, o tamtych czasach i cały czas musimy to przypominać, żeby nigdy ta historia się nie powtórzyła.
Dodał, że IPN na Pomorzu Zachodnim buduje narrację historyczną w oparciu o takie miejsca, jak fabryka benzyny syntetycznej w Policach, Mścięcino, gdzie mieściła się filia obozu Stutthof czy w Chojnie, gdzie funkcjonowała filia obozu Ravensbrück.
Obchody na Cmentarzu Centralnym miały podniosły charakter. Swoje przemówienie wygłosił między innymi Zbigniew Bogucki, obecny poseł i były wojewoda zachodniopomorski.
- Ci, którzy są świadkami tamtych tragicznych dni, żyli w mroku. Żyli w ciemnych czasach ludzkości - mówił. - Wtedy, kiedy przez Polskę, przez Europę, a także szerzej przez świat przechodziła ta nawałnica nie nacjonalizmu, tylko szowinizmu. Szowinizmu nazistowskiego i faszystowskiego - bo oni nie byli powodowani miłością do swojej ojczyzny, bo tego nie można mylić, to trzeba rozdzielić, czym innym jest miłość do własnej ojczyzny. My tę miłość żywimy głęboko do Polski. Inne narody mają prawo żywić miłość do własnej ojczyzny - także nasi zachodni są sąsiedzi. Ale tam nie chodziło o miłość do ojczyzny. Tam chodziło o nienawiść do innych narodów - wszystkich tych, którzy są poza tamtym narodem. Czy to Polaków, czy Żydów, czy innych narodów. To nienawiść sprawiła, że nad Europą, nad Polską, nad światem na długie lata, po 1939 roku, zapadła ta ciemna noc.
Podczas uroczystości odśpiewano hymn Polski, odbył się apel pamięci, a na koniec złożono wieńce pod pomnikiem. Jeszcze tego samego dnia złożono kwiaty w miejscach pamięci ofiar obozów koncentracyjnych na terenie gminy Police i przy pomniku "Dzieciom Potulic" w Szczecinie. ©℗
Agata Jankowska