Od kilkunastu dni działa w Szczecinie platforma Bolt świadcząca usługi przewozowe na nieco innych zasadach niż tradycyjne taksówki. Zamawianie przejazdów odbywa się za pośrednictwem aplikacji na smartfony. Z konkurencją zaczęli walczyć szczecińscy taksówkarze.
Firma powstała w Estonii pod nazwą Taxify, a niedawno zmieniła nazwę na Bolt. W Polsce pojawiła się trzy lata temu i obecnie działa w 9 miastach, a od niedawna także w Szczecinie. Zamawianie przejazdów odbywa się za pośrednictwem aplikacji na smartfony. Jeszcze przed potwierdzeniem zamówienia pasażer dowiaduje się o tym, jaka będzie całkowita cena przejazdu. Na ekranie wyświetli się mu imię kierowcy, a także marka i numer rejestracyjny samochodu. Opłata startowa to 4 zł, a potem za każdy kilometr płacimy 1,30 zł oraz 0,25 gr za minutę.
– Aby zostać kierowcą Bolta, należy posiadać m.in. ważną polisę OC oraz prowadzić działalność gospodarczą lub współpracować z licencjonowanym partnerem flotowym – czytamy na stronie firmy.
Jej pojawienie się w naszym mieście wywołało protesty niektórych szczecińskich taksówkarzy, którzy zarzucają kierowcom Bolta, że nie płacą podatków, ZUS, nie mają w swoich pojazdach taksometrów i kas fiskalnych, nie mają ubezpieczenia od przewozu pasażerów, nie znają topografii i jednym słowem – powinni przestać wozić pasażerów, bo im zabierają klientów.
W czwartek (21 marca) na osiedlu Kaliny można było ujrzeć sceny, które zakończyły się czterogodzinną interwencją dwóch radiowozów drogówki i oznakowanego pojazdu Inspekcji Transportu Drogowego. Przed godz. 17 przed jedną z klatek wejściowych do „leningradów” pojawiło się kilkunastu mężczyzn sporej postury. Okazało się, że czekali na przyjazd swoich kolegów, który zamówili kursy Boltem. Kiedy wysiedli z pojazdu, taksówkarze zablokowali kierowcom Bolta (studenci) wyjazd i natychmiast pojawił się radiowóz drogówki (furgon). Zatrzymano kierowców i zaproszono ich do radiowozu, który stanął na osiedlowym parkingu. Potem pojawił się drugi radiowóz, a następnie dojechał pojazd Inspekcji Transportu Drogowego. Niebieskie „koguty” było widać z wielu okien. Czterech policjantów zaczęło przesłuchanie uczestników zdarzenia, w rzeczywistości wyglądało to tak, że jeden przesłuchiwał i spisywał zeznania, a trzech się przysłuchiwało. Potem wchodził do radiowozu kolejny uczestnik zdarzenia. Trwało to do godz. 21.30. W międzyczasie przyjechał trzeci radiowóz, który zluzował kolegów. Policjant, który przyjechał, wykonał zdjęcia taksówki Bolta, którą wcześniej sfotografował jego kolega.
W Wojewódzkim Inspektoracie Transportu Drogowego poinformowano mnie, że takie akcje inspektorat przeprowadza wspólnie z policją od kliku dni. Kierowca Bolta, wykonujący przewozy okazjonalne, powinien posiadać oryginalny blankiet (nie ksero) wypisu z licencji na przewóz, którą powinien uzyskać w starostwie właściciel Bolta. ©℗
Tekst i fot. Mirosław Kwiatkowski
Na zdjęciu: aż trzy radiowozy kontra kierowca Bolta