Radni opozycyjnego klubu Prawa i Sprawiedliwości w radzie Szczecina twierdzą, że nieprawdziwe są tezy, jakich w swych mowach podczas wtorkowej sesji przed głosowaniami na przyszłorocznym budżetem miasta i uchwałą o podwyżkach opłat za śmieci, użyli prezydent Piotr Krzystek i skarbnik Stanisława Lipiński, uzasadniając taki, a nie inny ich kształt. A mianowicie przemożnym negatywnym wpływem polityki obecnego rządu w Warszawie na stan samorządowych finansów oraz konstruowanie planu wpływów i wydatków na kolejne lata.
- Nie możemy przemilczeć faktu, jaki z ust radnych współrządzących miastem klubów Bezpartyjnych i Koalicji Obywatelskiej, prezydenta Krzystka i jego skarbnika, płynie przekaz do opinii publicznie, a którzy uzasadniają, jak złe skutki dla finansów lokalnych, na dochody i wydatki samorządu, czy też podwyżki, niesie rzekomo polityka obecnie rządzących na szczeblu krajowy i jak rzekomo samorządom ona odbija się czkawką - mówił w czwartek Batłomiej Siochański, przewodniczący klubu radnych PiS. - To nieprawda. Ze zdumieniem słucham od dwóch lat tej retoryki, która nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, bo samorządy otrzymują bardzo dużo na realizację swoich zadań, w tym coraz więcej pieniędzy z tytułu podatków PIT i CIT. Podobnie jest, gdy chodzi o dotacje czy subwencje, które rosną szybciej niż poziom PKB.
Dlatego - jak stwierdził B. Sochański - domaganie się na przykład przez Piotra Krzystka wyrównania dochodów z tytułu wypłat świadczeń w ramach programu „500+" jest nieporozumieniem. - Żale radnych współrządzących miastem, prezydenta i skarbnika, których byliśmy świadkami na sesji, są nieuprawnione. Bo zaprzeczają oni sami sobie, skoro jednocześnie w dodatku podają, że miasto ma bardzo wysokie notowania finansowe, tzw. ratingi, ma nadwyżkę bilansową 200 mln zł, pozwalającą spłacać zaciągnięte kredyty, zabezpieczone wkłady własne i środki z funduszy Unii Europejskiej. A rok do roku budżet Szczecina zwiększył się o prawie pół miliarda złotych. To że coś prezydentowi i skarbnikowi się nie spina, wynika raczej z tego, że mamy do czynienia z inwestycjami ponad stan i budujemy je bardzo drogo - podsumował Sochański.
W ślad za nim radny PiS Marcin Pawlicki, w minionej kadencji zastępca P. Krzystka ds. komunalnych, przytaczał dane, które - w jego ocenie - nijak się mają do realiów, gdy chodzi m.in. o wpływy do samorządowej kasy ze wspomnianych podatków PIT i CiT, kwoty dotacji czy choćby subwencji oświatowej.
- Tylko z podatku PIT i CIT od 2015 r. poziom wpływów do kasy Szczecina wzrósł łącznie o 189 mln zł. Podczas gdy w 2016 r. było to 518 mln zł, to w prognozie na 2020 r. mamy 676 mln zł. I w latach minionych ta kwota systematycznie rosła. A jeśli chodzi o subwencję oświatową, to rok do roku jej wysokość też się zwiększa rok do roku i to znacznie, bo biorąc tylko liczby od 2017 r., to są to wzrosty odpowiednio o 3,9 i 7,6 proc., a z danych odnośnie jej wysokości w 2020 r. w stosunku do roku obecnego, to wzrost wynosi 10,1 proc. Zatem ten pesymizm bijący z wypowiedzi radnych, prezydenta i skarbnika, nie ma uzasadnienia, bo przeczą mu liczby - podsumował M. Pawlicki.
A odnosząc się do wtorkowej uchwały w sprawie podwyżki opłat za odbiór odpadów komunalnych od mieszkańców z początkiem 2020 r., kolejnej już w tej kadencji, oznaczającej, że w budynkach wielorodzinnych te sięgną 50 proc. (stawka podstawowa z 5 do 7,50 zł od metra sześc. zużywanej wody) i domach jednorodzinnych ponad 44 proc. (z 65 do 94 zł), radna PiS Agnieszka Kurzawa dodała: - To drastyczna podwyżka, jedna z najwyższych na tle kraju. I padają już zapowiedzi o tym, że wcale nie są wykluczone kolejne. Wielkim kosztem wybudowana została spalarnia, która miała w założeniu sprawić, że koszty wywozu odpadów nie będą rosnąć. Tymczasem jest odwrotnie. ©℗
Tekst i fot. Mirosław WINCONEK
Na zdjęciu: Radni PiS podczas czwartkowej konferencji prasowej o budżecie Szczecina na 2020 r. i nie tylko o nim. Od prawej: Agnieszka Kurzawa, Bartłomiej Sochański i Marcin Pawlicki.