- Trzeba pomagać, to odruch serca - tak o swoim zaangażowaniu w akcję pomocy dla powodzian mówią darczyńcy ze Szczecina. Od wtorku najbardziej potrzebne produkty można przynosić do hali Netto Arena, gdzie są odbierane i składowane przez personel. Potem pojadą tam, gdzie są najbardziej potrzebne. Zbierane są między innymi: woda, suchy prowiant, środki czystości, karma dla psów i kotów, latarki, powerbanki.
Pod halę przy ul. Szafera ciągle podjeżdżają samochody. Szczecinianie aktywnie, licznie i rozsądnie włączyli się do zbiórek na rzecz osób poszkodowanych w trakcie powodzi. Przywożą to, co najpotrzebniejsze: wodę, ręczniki papierowe, środki higieniczne, suchy prowiant i wiele innych rzeczy z listy niezbędnych artykułów. Dary odbierane są i przewożone na wózkach, a ci którzy mają cały bagażnik załadowany artykułami, mogą wjechać na halę i tam wszystko rozładować.
Organizacją zajmują się pracownicy Netto Areny.
- Jesteśmy tu służbowo - mówi jedna z pracownic. - Dzisiaj pracujemy w ten sposób.
Chodzi o odbieranie i sortowanie przywiezionego towaru. A tego już o godzinie 11 było bardzo dużo. I ciągle ktoś dowoził nowe produkty. Najwięcej jest wody stojącej w ogromnych paletach.
- Ludzie przywożą dziś tego naprawdę ogromne ilości, i co najważniejsze - przywożą mądrze - dodaje pracownica Netto Areny. - O tym, gdzie trafią poszczególne produkty, zadecyduje sztab kryzysowy.
Praca w hali wre. Pracownicy krążą między nią a placem przed wejściem, ciągle wiozą nowe dostawy. Pozostali segregują artykuły, owijają palety z wodą taśmą, nikt nie próżnuje. Nie ma tutaj na to czasu. Chłopcy od wózków muszą skończyć szybciej przerwę na papierosa, ponieważ nieustannie pod halą pojawiają się samochody darczyńców ze Szczecina.
Dlaczego pomagają? Ponieważ chcą, robią to z dobroci, bo tak należy postępować. Większość z nich jest bardzo poruszona sytuacją na południu Polski.
- Trzeba pomagać - mówi pani Małgorzata, po czym wybucha płaczem. Myśl o ludziach, którzy są ofiarami powodzi, nie daje jej spokoju. - Ta tragedia mną wstrząsnęła - przyznaje kobieta.
Wśród artykułów, które podarowała, znalazły się takie rzeczy, jak: papier toaletowy, ręczniki, konserwy, chusteczki dla dzieci, czekolady, środki chemiczne.
- Przyjedzie jeszcze mój mąż i przywiezie dziesięć litrów wody - zapowiada. - Wzięliśmy nawet cukier, pastę do zębów, mydło, szczoteczki. To, co najpotrzebniejsze i tyle, na ile człowieka stać. Skąd oni to mają wziąć? Wszystko jest tam zalane błotem i zniszczone. Nigdy nie wiadomo, co nam się przytrafi.
Cały bagażnik darów przywiozło także starsze małżeństwo. Mają rodzinę na południu Polski, na szczęście bezpieczną, ale los tych, którzy ucierpieli w powodzi, nie jest im obojętny.
- Jak w takiej sytuacji nie pomóc? - pytają retorycznie.
Wielu darczyńców nie zapomina o naszych "braciach mniejszych", jak pan Eugeniusz, który podarował wielki wór psiej karmy. Podarunek opatrzył kartką o treści: "Naszym braciom mniejszym, powodzianom, panu pieskowi i pani pieskowej wabiącym się... Szczecińscy seniorzy (83 i 81) Eugeniusz Szymala i Wanda. Smacznego hau hau hau".
- Chodzi o to, aby ta przesyłka nie była anonimowa - tłumaczy. - Postanowiliśmy z żoną przekazać nasz skromny dar do seniorów na południu, ale w postaci czegoś, co potrzebne jest naszym braciom mniejszym. W związku z tym zostawiłem dziewięć kilogramów karmy dla piesków o nazwie "Pan mięsko". Ktoś, kto tę karmę otrzyma, będzie wiedział, że to przesyłka ze Szczecina, od seniorów, z życzeniami smacznego dla psów.
- To jest odruch serca po prostu, należy sobie pomagać. Jestem bardzo poruszony tą tragedią, jeździmy w te rejony jako turyści. Dziś postanowiliśmy pomóc, nie było nad czym się zastanawiać - opowiada młody mężczyzna, który w Netto Arenie pojawił się z żoną.
Produkty można przynosić w godzinach od 8.00 - 18.00. Netto Arena to niejedyne miejsce zbiórki dla powodzian. Swoje akcje organizują również Akademia Sztuki w Szczecinie, Polski Czerwony Krzyż przy al. Wojska Polskiego, szpital MSWiA przy ul. Jagiellońskiej, Dom Kultury Słowianin przy ul. Korzeniowskiego, niektóre rady osiedli, parafie i szczecińskie szkoły. ©℗
Agata Jankowska