Mam dwie siostry, które mieszkają pod Paryżem i siostrzeńca pracującego w pobliżu miejsca gdzie zaatakowali terroryści - mówi pani Krzysia, pielęgniarka w szczecińskim szpitalu.
-Mama nie mogła się do nich dodzwonić i była tym bardzo zmartwiona. Ale w końcu jej się udało i się uspokoiła. Siostrzeńcowi nic się na szczęście nie stało, bo o niego cała rodzina się martwiła. To, co się stało jest przerażające.
(mos)
Na zdjęciu: Znicze i kwiaty przed ambasadą Republiki Francuskiej w Warszawie, 14 bm. Mieszkańcy stolicy składają hołd ofiarom zamachów terrorytycznych w Paryżu.