Siedemdziesięcioro wolontariuszy na ulicach Szczecinka kwestuje na rzecz Fundacji Jurka Owsiaka. Mieszkańcy ich nie omijają, a wręcz przeciwnie, w większości sami podchodzą i wrzucają pieniądze do puszek.
- Jeden pan do nas podbiegł, aż się wystraszyłyśmy - mówi wolontariuszka. - Nasze obawy były bezpodstawne, on tylko chciał wrzucić pieniądze i wrzucił dwa banknoty po 100 złotych.
Nie był to przypadek odosobniony, dużych nominałów do puszek trafiało więcej. Mieszkańcy byli hojni.
- Służba zdrowia jest w zapaści, potrzebne są nowe źródła finansowania - mówią. - Nigdy nie wiadomo, co kogo w życiu spotka. Ważne, że w szpitalu widać nowoczesny sprzęt oklejony serduszkami.
W Szczecinku orkiestrowe granie odbywa się na placu Kamińskiego, gdzie za datki do puszek można pojeździć quadami, konno, spróbować wiejskich smakołyków. W kinie prezentują się zespoły artystyczne, a w przerwach odbywają się licytacje gadżetów orkiestrowych i przedmiotów, a także usług podarowanych przez darczyńców. Szczecinecki finał zakończy się o g. 20 światełkiem do nieba.
Tekst i fot. (bar)