Szczecin od soboty w żółtej strefie. Będą dodatkowe ograniczenia (akt. 1)

 

Szczecin w żółtej strefie zachorowań! Znaleźliśmy się w niej przez gwałtowny i stały wzrost zakażeń koronawirusem. O tym, że Szczecin trafi do żółtej strefy, zdecydował rząd. Z ostatniego rozporządzenia Rady Ministrów wynika, że Szczecin znajdzie się w niej już w sobotę.

Gwałtowny wzrost zakażeń koronawirusem sprawił, że Ministerstwo Zdrowia zdecydowało się podzielić Polskę na strefy – resort okresowo aktualizuje listę powiatów, w których (ze względu na liczbę zakażeń SARS-CoV-2) mają obowiązywać dodatkowe obostrzenia. Lista powstaje na podstawie analiz tzw. dynamiki wzrostu zakażeń w ostatnich 14 dniach. Rachunek jest prosty. Jeśli nowych zachorowań było w tym czasie więcej niż 12 na 10 tys. mieszkańców, powiat trafia do czerwonej strefy. Jeżeli zachorowań jest nieco mniej, między 6 a 12 na 10 tys., powiat lub miasto na prawach powiatu trafia do strefy żółtej.

Co to oznacza?

To oznacza, że obowiązują tu surowsze obostrzenia niż w reszcie kraju. W strefie czerwonej, gdzie zakazów i nakazów jest najwięcej, nie można m.in. organizować kongresów i targów, nie działają sanatoria, wesołe miasteczka i parki rozrywki. W siłowniach może przebywać jedna osoba na 10 m kw. W kinach może być jedynie 25 proc. publiczności. W kościołach lub w innych obiektach kultu dopuszczalne jest 50 proc. obłożenia budynku – na zewnątrz limit wynosi 150 osób. Z kolei liczba osób biorących udział w uroczystościach rodzinnych i weselach została ograniczona do 50, z wyłączeniem obsługi. Wszędzie w przestrzeni publicznej jest konieczne zakrywanie nosa i ust.

Natomiast w strefie żółtej, do której właśnie trafiliśmy, obowiązuje m.in. limit jednej osoby na 4 m kw. w przypadku imprez takich jak: targi, wystawy, kongresy czy konferencje. W siłowniach jedna osoba ma przypadać na 7 m kw. Kina mogą być zapełnione w 25 proc. Podobnie stadiony w trakcie widowisk sportowych. A liczba osób biorących udział w imprezach rodzinnych nie może przekroczyć 75 osób, z wyłączeniem obsługi. Trzeba się jednak liczyć z kolejnymi utrudnieniami – Ministerstwo Zdrowia zapowiedziało bowiem, że restrykcje mogą być jeszcze poważniejsze.

Większa liczba zakażeń

Tego, że Szczecinowi grozi przekroczenie magicznej liczby 6 zachorowań na 10 tys. mieszkańców, można się było spodziewać od kilku tygodni. Choć pandemia trwa już ponad pół roku, do tej pory koronawirus szczęśliwie omijał Szczecin i Zachodniopomorskie – pod względem liczby zachorowań zawsze plasowaliśmy się na dole listy.

Ale ostatnio zaczęło się dziać źle. Liczba zakażeń stale rosła. Wciąż informowaliśmy o nowych zakażeniach, a nawet ogniskach choroby – m.in. w ZUS-ie, w banku, Szpitalu Wojskowym, biurze Morskiego Centrum Nauki, w Animeksie, szkołach, przedszkolach, a ostatnio w Teatrze Polskim.

Starszy asystent Agnieszka Potocka z PSSE Szczecin podała, że w teatrze, który stał się takim ogniskiem, testy na koronawirusa dały wynik pozytywny u dziesięciu osób. Dalszych 31 jest objętych kwarantanną (osoby z bezpośredniego kontaktu), a 15 jest w nadzorze epidemiologicznym. Wszyscy z dodatnim wynikiem badań byli zaangażowani przy spektaklu „Musical Show”, który premierowo został wystawiony 25, 26 i 27 września. Do 15 października teatr zawiesił wszelką działalność artystyczną.

Nie gra również Pogoń Szczecin. Do 34 wzrosła liczba stwierdzonych przypadków COVID-19 w klubie. Chorują zawodnicy, trenerzy i członkowie sztabu.

Zła passa trwa

Jak podała Małgorzata Kapłan, rzeczniczka prasowa Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Szczecinie, na terenie województwa zachodniopomorskiego zła passa wciąż trwa. W Szczecinie w ciągu ostatniej doby zachorowało aż 18 osób. Poza stolicą województwa najwięcej zakażeń SARS-CoV-2 zanotowano w powiecie stargardzkim (8) oraz w powiatach gryfińskim i szczecineckim (po 5).

W pozostałych regionach kraju liczba zakażeń również nie maleje. Ministerstwo Zdrowia podało, że wczoraj znów padł rekord zakażeń, licząc od początku pandemii: 1967. Nowe przypadki potwierdzono w czwartek we wszystkich województwach w kraju. Najwięcej w Małopolsce – 285 i na Mazowszu – 268. Zmarło kolejnych 30 osób.

Wojciech Andrusiewicz, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia, podał jednak, że tak wysoka liczba zakażeń nie jest powodem do paniki. To efekt powrotu z wakacji oraz do miejsc pracy. 

Szczegóły dotyczące ograniczeń w strefach – tutaj. ©℗

(lw)

Fot. Dariusz Gorajski