Niedziela, 18 sierpnia 2024 r. 
REKLAMA

Świadek na prochach

Data publikacji: 27 grudnia 2017 r. 06:54
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 11:59
Świadek na prochach
 

To miała być przełomowa rozprawa. Na świadka powołano bowiem Jacka S., brata zabitego w bójce Krzysztofa S. (mężczyzna zginął 18 lutego 2016 r.). Jednak w ciągu niespełna dwóch lat świadek i jednocześnie pokrzywdzony prawie całkowicie zapomniał o tym, co się wydarzyło w lokalu z automatami przy ul. Goleniowskiej w szczecińskim Dąbiu.

– Od tego momentu leczę się psychiatrycznie – poinformował sąd. – Jestem na bardzo silnych lekach psychotropowych, uspokajających i nasennych. Staram się to zdarzenie wymazać z pamięci. Walczę o to, by zapomnieć.

Aby zmniejszyć stres wywołany przebywaniem na sali sądowej i koniecznością powrotu do wspomnień, Jacek S. złożył wniosek o możliwość zeznawania pod nieobecność oskarżonych, którzy odpowiadają za śmierć jego brata. Faktycznie wszyscy zostali wyprowadzeni. Mimo to świadek nie powiedział nic więcej poza tym, że nie chce tego zdarzenia rozpamiętywać.

Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 27 grudnia 2017 r.

Leszek Wójcik

Fot. Robert Stachnik

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Nazwa
2017-12-27 12:30:12
Amnezja ? A może szantaż czy groźby ?
.
2017-12-27 10:19:54
życia mu nie wróci, a swojego nie chce stracić. nie dziwię mu się.
.
2017-12-27 09:45:01
Przynajmniej teraz widać, jak kochał brata...

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA