Odnalazł się mężczyzna, który zaginął na jeziorze Resko. Chłopak pływał na desce windsurfingowej. Strażacy, którzy przeczesywali brzegi jeziora znaleźli poszukiwanego po drugiej stronie akwenu.
Mężczyzna szedł wałem przeciwpowodziowym w stronę miejscowości Karcino. Windsurfingowiec stracił siły podczas pływania. Pomocy próbował udzielić mu pracownik wypożyczalni, z której wziął sprzęt.
Chłopak wypożyczył sprzęt w jednej z wypożyczalni zlokalizowanych nad brzegiem jeziora. Wypłynął na akwen. Po pewnym czasie opadł z sił i nie mógł wrócić do brzegu. Dopłynął do niego pracownik wypożyczalni, który próbował go holować w kierunku lądu. Silny wiatr i prądy utrudniały akcję. Ratujący poprosił więc windsurfingowca, by ten położył się na desce i poczekał, aż przypłynie po niego łodzią. Gdy wrócił na miejsce akcji, mężczyzny już nie było.
W poszukiwaniach udział brali strażacy z PSP Gryfice oraz OSP Mrzeżyno i Trzebiatów oraz policja. Na jeziorze pracowały łodzie z Mrzeżyna, Trzebiatowa oraz Niechorza, a także kuter ratowniczy z Dźwirzyna. Kilka minut przed godziną 21 miała już zapaść decyzja o zaprzestaniu poszukiwań na wodzie. Do akcji planowano włączyć się śmigłowiec policyjny.
Ostatecznie cała historia skończyła się szczęśliwie. Strażacy przeczesujący brzeg od strony Karcina natknęli się na poszukiwanego. Chłopak szedł wałem w kierunku miejscowości. Jest cały i zdrowy, choć wychłodzony i bardzo zmęczony.
Wcześniejsza informacja:
Trzy załogi Państwowej Straży Pożarnej oraz OSP Mrzeżyno i Trzebiatów, a także policja przeszukują wody jeziora Resko. Około godziny 19 zaginął mężczyzna pływający na desce windsurfingowej. Jak ustalił Kurier, mężczyzna wypożyczył sprzęt w jednej z wypożyczalni w Dźwirzynie. Trwają poszukiwania od strony Rogowa.
Mężczyzna wypożyczył sprzęt w jednej z wypożyczalni zlokalizowanych nad brzegiem jeziora. Wypłynął na akwen. Po pewnym czasie opadł z sił i nie mógł wrócić do brzegu. Dopłynął do niego pracownik wypożyczalni, który próbował go holować w kierunku lądu. Silny wiatr i prądy utrudniały akcję. Ratujący poprosił, więc windsurfingowca, by ten położył się na desce i poczekał, aż przypłynie po niego łodzią.
– Gdy wrócił na miejsce akcji, mężczyzny już nie było – relacjonują świadkowie.
Rozpoczęły się poszukiwania. Łódź ratownicza z Niechorza przeczesuje jezioro, a od strony brzegu poszukiwania prowadzi policja i także strażacy z PSP Gryfice, OSP Mrzeżyno i Trzebiatów. Jak mówi Roman Pikulski, zastępca komendanta PSP Gryfice, nie ma jak na razie konieczności włączania do akcji płetwonurków.
Tekst i fot. mada