Sobota, 27 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Strzelił do żony. Grozi mu dożywocie

Data publikacji: 26 października 2017 r. 10:26
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 11:54
Strzelił do żony. Grozi mu dożywocie
 

Mężczyzna, który postrzelił swoją żonę, ma już postawiony zarzut usiłowania morderstwa. Mowa o zdarzeniu, do którego doszło w niedzielę (22 października). Wtedy to do kołobrzeskiego szpitala została podwieziona 36-letnia Małgorzata W. z raną postrzałową szyi.

Osoba, która przywiozła kobietę, natychmiast się oddaliła. O rannej medycy bezzwłocznie powiadomili policję. Zanim przyjechali mundurowi, kobieta trafiła na stół operacyjny. Jej życie było zagrożone, ale na szczęście chirurdzy w porę interweniowali. Nie było to łatwe, bo pocisk kalibru 9 mm przeszył szyję, a następnie uszkodził kręgosłup, łopatkę oraz płuco.

Kryminalni szybko ustalili przebieg zdarzeń, które zakończyły się postrzeleniem kobiety. Ranna wskazała sprawcę zamachu na jej życie. Był nim jej 49-letni mąż Wacław. Jak się okazało, to on przywiózł ją do lecznicy.

Mężczyzna od jakiegoś czasu nie mógł się dogadać ze swoją żoną. Kobieta któregoś dnia wyprowadziła się wraz z dzieckiem z ich wspólnego domu znajdującego się – jak nieoficjalnie wiadomo – na terenie gminy Karlino. Mąż kobiety nie dał za wygraną. Pod pretekstem próby porozumienia zaprosił swoją życiową partnerkę na kolację do jednego z kołobrzeskich lokali. Ta przyjęła zaproszenie.

Gdy małżonkowie wracali w kierunku Karlina, zatrzymali się w lesie. Oboje wyszli z samochodu. Wtedy Wacław W. wyjął broń i przyłożył ją do potylicy żony. Rozpętała się szarpanina. 49-latek pociągnął za spust. Kobieta upadła. Napastnik nie strzelił jednak drugi raz. Zapakował żonę do samochodu i przywiózł ją do kołobrzeskiego szpitala. Śledczy twierdzą, że gdyby tego nie zrobił, Małgorzata W. wykrwawiłaby się w lesie.

Po zgłoszeniu próby zabójstwa postawiono na nogi całą kołobrzeską policję. Sprawna akcja mundurowych doprowadziła do zatrzymania zamachowca. W międzyczasie 49-latek pozbył się broni, z której strzelał. Mężczyznę zatrzymano w policyjnym areszcie. W trakcie prowadzonych przesłuchań nie przyznał się do ataku. Prokuratura postawiła mu zarzut usiłowania zabójstwa oraz nielegalnego posiadania broni. Za zbrodnię, której się dopuścił, grozi mu kara od 8 lat pozbawienia wolności do dożywocia. W czasie procesu z pewnością okolicznością łagodzącą będzie fakt przywiezienia rannej żony do szpitala. Na razie wobec Wacława W. zastosowano areszt tymczasowy. ©℗

(pw)

Na zdjęciu: Szpital w Kołobrzegu

Fot. Artur Bakaj

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

I znow "tylko wina" Faceta... ? ?
2017-10-26 22:38:26
W wiekszosci przypadkow... Kobiety sa jak "malpy" gdyz nigdy nie puszcza sie jednej galezi - nim nie zlapia sie drugiej !! A nie miala juz przypadkiem "za plecami Meza" innego Partnera... co byl z" Wieksza Kasssa" i mniej zmeczony tak dniem jak i noca...?? Gdzie o Tesciowej/Mamusi ktora rowniez bardzo dobrze juz znala "Plany Coreczki" na razie nie ma co wspominac itd...itp...? A wiec Panowie, Oszczedzajcie sie i nie pracujcie za wiele nadgodzin czy nie wyjezdzajcie za czesto w Delegacje, gdyz Kobiety nie mozna zostawic Samej... dluzej ja 2 tygodnie !!
ehhh dziki zachód
2017-10-26 11:03:25
Czy taki idiota bez ambicji myślał, że zastrzeli sobie żonę w lesie i sprawa załatwiona? Poza tym, czy kobiety nie uczą się na błędach innych i nie wiedzą, że z takimi nie idzie się na wspólne spotkanie i wraca przez las - ile już było podobnych sytuacji, że żona rozwodziła się z tyranem, ale zgodziła się na spotkanie z nim i to było jej ostatnie spotkanie.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA