Mają inne zadania, ale już wielokrotnie zdarzało im się pomagać w gaszeniu ognia. Ich atutem w takich sytuacjach, co akurat jest oczywiste, była woda, z którą mają na co dzień do czynienia. Ostatnio doszło do takiego zdarzenia w przeddzień św. Floriana, który jest patronem strażaków. Kilka miesięcy temu szczecińscy wodociągowcy brali udział w podobnym zdarzeniu.
Dzielnymi strażakami ze ZWiK okazali się pracownicy I Rejonu Wydziału Gospodarki Sanitarnej z ul. 1 Maja. Pomogli ugasić altanę na terenie Rodzinnych Ogrodów Działkowych „Skarbówek”. – Wracaliśmy z kolegą z czyszczenia jednej z pompowni. Na ul. Chopina zobaczyliśmy chmurę gęstego dymu unoszącą się z terenu ogrodów działkowych. Weszliśmy tam i zobaczyliśmy palącą się altanę, a obok kobietę z dzieckiem na ręku oraz działkowców polewających wodą płonący domek – mówi Łukasz Gierczakowski z I Rejonu WGS. – Wjechaliśmy w aleję i korzystając z możliwości naszego samochodu do ciśnieniowego czyszczenia sieci, rozpoczęliśmy gaszenie. Na szczęście w altanie nikogo nie było i mogliśmy się skupić na jej gaszeniu. Akcja trwała około 20 minut i zakończyła się sukcesem. Nikomu nic się nie stało, nawet poparzeń nie było.
– Jestem pod wrażeniem postawy pracowników szczecińskich wodociągów. Zatrzymali się i bez zwłoki podjęli akcję gaśniczą. Fachowo wykorzystali posiadany sprzęt, a dzięki ich umiejętnościom i opanowaniu udało się zażegnać niebezpieczeństwo i uratować czyjś dorobek. W imieniu własnym, a także właścicieli ugaszonego domu bardzo im dziękuję. Taka postawa nie jest częsta – mówi Tomasz Rudnicki, główny konserwator ROD „Skarbówek”.
Przypominamy, że jesienią ubiegłego roku pracownicy tej samej placówki ZWiK ugasili samochód osobowy, który zapalił się na stacji benzynowej. I w tym przypadku akcja przebiegła sprawnie i nikt nie odniósł obrażeń.
(o)