Dawna świetlica Stoczni Szczecińskiej, w której robotnicy i komuniści podpisali Porozumienia Sierpniowe, w najbliższym czasie pozostanie ruiną. Czyja to wina? Szczeciński magistrat i resort kultury właśnie wymienili się zarzutami w tej sprawie.
Urząd Miasta poinformował, że jest gotów oddać obiekt ministerstwu za symboliczną złotówkę. I jednocześnie zarzucił resortowi bierność w sprawie tego historycznego miejsca, mimo działań ponawianych przez Szczecin.
Oto fragment komunikatu UM: "Władze miasta ufają, że dzięki przystaniu przez MKiDN na nową propozycję, możliwe byłoby zachowanie dla potomnych historycznej świetlicy stoczniowej, czyli miejsca gdzie m.in. podpisano Porozumienia Sierpniowe, a także wpisanie jej do sieci obiektów upamiętniających najważniejsze wydarzenia powojennej Polski, prowadzonych przez Ministra Kultury.
Ze swojej strony Miasto niezmiennie deklaruje wolę współdziałania z MKiDN w realizacji każdej formuły zmierzającej do zachowania wspomnianej nieruchomości i znajdującej się w niej stoczniowej świetlicy. Gmina podtrzymuje także gotowość wspólnego prowadzenia instytucji kultury, o ile taka zostałaby powołana pod egidą Ministerstwa.
Dzisiejsza propozycja to już kolejny rozdział starań Gminy Miasto Szczecin o zachowanie tego wyjątkowego, nie tylko dla historii Szczecina, ale i całej Polski miejsca. Dotychczas, pomimo wielokrotnych próśb i zapytań kierowanych ze strony władz miasta do instytucji rządowych i jednocześnie deklaracji Ministerstwa Kultury, Gmina w dalszym ciągu pozostawała z zadaniem sama".
Urząd Miasta stwierdza ponadto, że od 2019 roku, kiedy centrala zaproponowała kolejne podpisanie listu intencyjnego w sprawie świetlicy stoczniowej, żadnych konkretnych działań ze strony ministerstwa nie było.
"Kurier Szczeciński" zadał resortowi kultury pytanie, czy przyjmie propozycję UM? Okazało się, że nie.
Oto, co ministerstwo ma do przekazania:
"Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oczekuje od władz miasta Szczecina odpowiedzialnego podejścia do dziedzictwa znajdującego się na terenie miasta. MKiDN od wielu lat wskazuje na konieczność uregulowania sytuacji dawnej stołówki stoczni w Szczecinie, miejsca podpisania Porozumień Szczecińskich 1980 r. Warunkiem jakichkolwiek działań związanych z ewentualnym włączeniem się MKiDN w prace nad remontem stołówki stoczniowej (utworzeniem w niej przestrzeni kulturalnej) jest jednak podjęcie działań przez miasto Szczecin, w tym zapewnienie odpowiedniej infrastruktury oraz zmiana planu zagospodarowania przestrzennego dla otoczenia stołówki. MKiDN wielokrotnie deklarowało gotowość wsparcia, także finansowego, dla instytucji kultury w budynku dawnej stołówki Stoczni – instytucję taką jednak musi powołać miasto Szczecin. Wydając dzisiejszy komunikat, władze Szczecina po raz kolejny umywają ręce od odpowiedzialności za dziedzictwo znajdujące się na terenie miasta, do opieki nad którym są zobowiązane".
Spory wokół tego tematu trwają od kilku lat. Opozycyjni wobec koalicji rządzącej politycy, tacy jak marszałek województwa zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz, oskarżali rząd o puste obietnice. Ludzie prawicy, na przykład radny klubu Prawa i Sprawiedliwości oraz działacz Solidarnej Polski Dariusz Matecki, mówili, że skoro budynek jest własnością miasta, to ono jest odpowiedzialne za jego przyszłość. Matecki proponował okrągły stół w tej sprawie. Pomysłu nie podjęto.©℗
Alan Sasinowski