Ponad sto tysięcy szczecinian to osoby po sześćdziesiątym roku życia i starsze. Wśród nich aktywni zawodowo, spełniający pasje, poszukujący nowych wrażeń, którzy słowo „senior” traktują z mocnym przymrużeniem oka, a na perspektywę kolejnych lat patrzą przede wszystkim w kategorii planów i wyzwań. Amatorzy podróży, przygód albo po prostu własnej rodziny, przyjaciół i ogródka. Ale jest i smutne oblicze jesieni życia – bierność, depresja, życiowe kłopoty, uwięzienie przed telewizorem, choroba, dojmująca samotność.
Żyć nie umierać
Pani Bożena ze szczecińskich Pomorzan ma 69 lat i śmieje się, że nie wysiada z samolotu. Choć nie jest milionerką, dzięki atrakcyjnym lastom z biur podróży kiedy tylko może, goni za słońcem. Tej pogoni nie jest w stanie nic zepsuć, a na pewno nie fakt, że Bożena nie zna języków obcych, bo podczas wyjazdów do Grecji, Bułgarii czy Hiszpanii korzysta głównie z plaży, basenu i hotelu.
– Co miałam zwiedzić, to już za młodu na wycieczkach z przewodnikami zwiedziłam – mówi. – Teraz przed wysokim sezonem sama wyszukuję najtańszych ofert, pakuję siebie oraz męża i za niecałe siedemset stówek od głowy przez tydzień nic nas nie interesuje. W hotelu dobrze nakarmią, do plaży blisko, a opalenizny zazdroszczą mi wszystkie koleżanki, bo im przez strach przed światem pozostaje brąz złapany tylko na działce.©℗
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 3 sierpnia 2018 r.
Anna Gniazdowska
Fot. Robert Wojciechowski (arch.)