Spore zamieszanie w kołobrzeskich strukturach PO

Kierownictwu PO nie spodobało się, że niektórzy jej działacze przytulili się do Tomasza Tamborskiego. Fot. Artur BAKAJ  

Starzy kołobrzescy działacze Platformy Obywatelskiej nie są już członkami ugrupowania. Złożyli swoje legitymacje. Mowa o pięciu politykach, wśród których są Andrzej Olichwiruk, Urszula Dżega-Matuszczak, Monika Hazubska, Barbara Słomczewska i Krzysztof Maćkula.

Wyżej wymienieni przeciwstawili się w ten sposób przeciwko wewnątrzpartyjnym rozgrywkom, efektem których było pominięcie ich na partyjnych listach do wyborów samorządowych. Wszyscy w zaistniałej sytuacji postanowili wystartować z innych, niezależnych list. To sprawiło, że miejscowe władze PO postawiły ich przed sądem koleżeńskim. Ubiegając przymusowe wykluczenie, którego mogli się spodziewać, sami opuścili szeregi partii. Wydali przy tym oświadczenie, z którego wynika, że odchodzą z PO, mimo iż nikt z nich nie zmienił dotychczasowych poglądów i wartości, jakimi się kieruje.

„Większość z nas była wieloletnimi członkami tej partii. Czynnie uczestniczyliśmy w jej działaniach dokładając starań w budowaniu jej pozycji. Nie możemy się jednak zgodzić z postawionym nam zarzutem łamania zapisów Statutu PO przez „postępowanie w życiu publicznym i prywatnym w sposób narażający na szwank dobre imię Platformy”. Takim postępowaniem miała być decyzja o starcie w wyborach samorządowych z innego komitetu niż PO RP. Dziwi to tym bardziej, że start w wyborach zaproponowano tylko jednej osobie z naszego grona, za to w sposób urągający wszelkim zasadom układania list wyborczych” – piszą między innymi w swoim oświadczeniu byli już członkowie PO.

Sygnatariusze oświadczenia pójdą do wyborów u boku starosty Tomasza Tamborskiego, który kilka miesięcy temu także opuścił szeregi Platformy Obywatelskiej.

„(…) uważamy, że niechęć i osobiste animozje części zarządu do jednego z byłych członków PO nie mogą kłaść się cieniem na całym ugrupowaniu, a spotkanie czy choćby wspólne zdjęcie z tą osobą nie mogą być poczytywane za zdradę” – zauważają zbulwersowani próbą pociągnięcia ich do odpowiedzialności byli działacze Platformy Obywatelskiej. ©℗

(pw)