Fundacja Mam Marzenie pomaga dzieciom, które cierpią na choroby bezpośrednio zagrażające ich życiu. Tym razem spełniła strażackie marzenie 16-letniego Jakuba Latoporskiego.
Chłopak przed zachorowaniem na ostrą białaczkę limfoblastyczną z komórki T był członkiem ochotniczej straży pożarnej. Pragnie on pomimo swojej choroby pomagać ludziom. Od małego chce być strażakiem, choćby na jeden dzień. Dlatego też fundacja charytatywna, wsłuchując się w potrzeby swojego podopiecznego, pomogła mu spełnić to pragnienie.
– Od 12. roku życia chcę zostać strażakiem. To wtedy byłem świadkiem wielkiego pożaru w Świdwinie, bardzo blisko mojego domu. Zaimponowała mi wtedy chęć pomocy innym i gotowość do poświęceń ze strony strażaków. Dlatego chcę zostać jednym z nich – mówi Jakub, podopieczny fundacji.
Fundacja zaprosiła Kubę na spotkanie z ratownikami Państwowej Straży Pożarnej w Jednostce Ratowniczo-Gaśniczej 5 przy ulicy Teofila Firlika w Szczecinie. Wydarzenie było trzymane w tajemnicy przed Kubą i jego rodziną. Szczegółów dowiedzieli się dopiero na miejscu. Okazało się, że chłopak będzie oprowadzony po remizie strażackiej oraz weźmie udział w ćwiczeniach zorganizowanych przez zawodowców. Jego opiekunem w strażackim świecie został kapitan Bartosz Olszewski.
Kolejnym etapem dnia była wizyta w ośrodku szkoleniowym Vulcan przy ulicy Ludowej. Prowadzi się w nim szkolenia z wykorzystaniem sprzętu chroniącego przed upadkiem z wysokości oraz ewakuacji z turbiny wiatrowej, świadomości przeciwpożarowej, pracy na wysokości czy przetrwania na morzu. Kuba mógł spróbować swoich sił w ćwiczeniach ze strażakami. Gasił kontrolowany pożar pianą gaśniczą oraz był unoszony przez podnośnik nawet na 20 metrów.
– Jestem bardzo wdzięczna fundacji Mam Marzenie. Już od małego mój syn był zafascynowany strażą pożarną i cieszę się, że jego marzenie dziś może się spełnić, choć w części. To jest coś wielkiego! – mówi Anna Latoporska, mama Kuby.
Organizacja takiego wydarzenia nie była prosta. Wymagało to dużo wysiłku całej fundacji. Jej przedstawiciele odwiedzili chłopaka już rok temu - w lutym. Wtedy upewnili się, że Kuba marzy o zostaniu strażakiem. Organizacja bardzo dokładnie to sprawdza. Zależy jej, aby pragnienie dziecka było szczere, żeby nikt niczego mu nie sugerował. Niestety w zeszłym roku stan zdrowia Jakuba nie pozwolił na spełnienie tego marzenia. Wytrwale więc czekał na to, aby móc stać się strażakiem.
– Zawsze się bardzo cieszymy, gdy możemy spełnić marzenie naszych podopiecznych. Jest to może dość nietypowe marzenie, bo mocno angażuje nas do zorganizowania takiego typu pragnienia. Jednak nie mieliśmy z tym większego problemu, bo strażacy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 5 od początku byli chętni do współpracy – mówi opiekunka marzenia Kuby, Justyna Biga.
Fundacja Mam Marzenie działa w Szczecinie od 2007 r.
Tekst i fot. Marta STOGŁÓW