Na pierwszą wizytę u hematologa czy endokrynologa w Szczecinie trzeba czekać nawet do 2019 roku. Do tutejszych poradni przyjeżdżają pacjenci z całego województwa, a nawet z bardziej oddalonych części kraju. Sieć szpitali na razie nie przynosi poprawy w dostępie do specjalistów.
Specjalistyczne poradnie przyszpitalne, które weszły do sieci szpitali, rozliczane są w ramach ryczałtu, który został ustalony na poziomie wcześniejszych kontraktów (i opłaconych przez NFZ tzw. nadwykonań). Pozostałe są finansowane na dotychczasowych zasadach – jako ambulatoryjna opieka specjalistyczna – i mają umowy ważne do połowy 2018 roku. W Zachodniopomorskiem niemal najdłużej trzeba czekać na pierwszą wizytę u endokrynologa i hematologa.
Do poradni endokrynologicznej w szpitalu przy ul. Unii Lubelskiej w Szczecinie pierwszy wolny termin jest w kwietniu… 2019 roku.
– Poradnia endokrynologiczna świadczy usługi diagnostyczne i lecznicze nie tylko w zakresie endokrynologii, ale również diabetologii (cukrzyca typ 1 i typ 2), otyłości i innych chorób przemiany materii – tłumaczy Joanna Woźnicka, rzeczniczka prasowa SPSK nr 1 w Szczecinie.
A dlaczego oni muszą dorabiać?? Ja po 17 latach pracy w szkole zarabiam 2600 i muszę z tego wyżyć. Moj kuzyn z wyksztalceniem podstawowym ( plus zaoczna matura) po roku pracy w policji - 2500. Ciekawe ile będzie zarabiał po 17 latach... A lekarze nie moga wyżyć za 2600? To jakas kolejna inna kasta społeczna??? Pracują na kilku etatach bo chcą zarobić kokosy. Moja ginekolozka z samego gabinetu prywatnego wyciaga 12 tys. miesięcznie. Oczywiście to nie wszystkie jej zajęcia - szpital, przychodnie, uczelnia. " Biedni" lekarze....
I.
2017-11-21 17:37:18
Gdyby zarabiali godziwe pieniądze, pozwalające żyć i dokształcać się, nie wyjeżdżali by.
Wiem, wiem, temat jak rzeka. A może by tak odważny się znalazł, i miast łatać i dokładać, przeorganizował system? Np. lekarz może pracować tylko w jednym miejscu pracy, np szpitalu, tam dyżuruje, ale zarabia godziwie. Nie możedorabiać kawałkami etatów i dyźurami ponad siły. Specjalizacje robi tam, gdzie jest oddział, w którym może się specjalizować, potem pracuje tam, gdzie jest potrzebny tego rodzaju specjalista. Jeżeli mu to nie odpowiada, niech otwiera prywatną praktykę, ale w szpitalu nie dyźuruje i nie ma nic wspólnego z tzw publiczną słuźbą zdrowia. To uzdrowiło by sytuację. Poza tym, zabrakło odwagi politykom wszelkiej maści, by na początku transformacji powiedzieć prawdę ludziom, źeby się doubezpieczali, a nie zganiali wszystkiego na niskie pensje, solidaryzm i co tam jeszcze im przyszło do głów.
do Zawod z powolaniem
2017-11-21 13:21:51
"Niech jadą." padło z sali sejmowej (celowo nie piszę z jakiej opcji politycznej). Wiesz komu dziękować.
Zawod z powolaniem... czy dla Kasssy ?
2017-11-21 12:27:37
Gdyby mlodzi Lekarze po ukonczeniu Studiow i zlozeniu Lekarskiej Przysiegi, nie uciekali za granice dla jeszcze wiekszej Kasssy.... to i tego typu kolejki - byly by duzo krotsze !!
Oszczędności...
2017-11-21 09:42:34
I to jest właśnie ekonomiczne podejście do sprawy. Szansa, że człowiek nie dożyje wizyty dla specjalisty, a państwo zaoszczędzi.
Jan
2017-11-21 08:36:56
"A prywatnie?" - "Na pojutrze, na 11, odpowiada Panu?". Może czas skończyć z fikcją publicznej służby zdrowia?
Zgadzam się na przechowywanie moich danych osobowych na urządzeniu, z którego korzystam w formie tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowych zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych (w tym na profilowanie i w celach analitycznych) przez Kurier Szczeciński sp. z o.o. Więcej w naszej Polityce Prywatności.