Były już spacery z „rozpoznawania drzew i krzewów” połączone z aktywnością tzw. zielonej partyzantki. Ale jeszcze nigdy nie towarzyszyły im wprawki ze szkicowania. Aż do teraz. A właściwie do najbliższej niedzieli, kiedy nad Stawem Brodowskim w Szczecinie odbędzie się pierwsze tego rodzaju spotkanie przyrody i sztuki, podczas którego z opowieści o roślinach mile widziane będą… rysunkowe notatki.
Kto jeszcze nie ma planów na niedzielę (6 lipca), a chciałby spędzić ją w pięknych okolicznościach przyrody i poddać artystycznemu wyzwaniu, ten powinien skorzystać z zaproszenia nad Staw Brodowski.
– Tym razem spacer będzie miał wyjątkowy artystyczno-przyrodniczy charakter. Poprowadzę go wspólnie z Igą Oliwiak – absolwentką Akademii Sztuki w Szczecinie, artystką, podróżniczką i członkinią organizacji Urban Sketchers, czyli społeczności szkicujących w plenerze. Podczas gdy będę opowiadał o gatunkach drzew i krzewów rosnących nad Stawem Brodowskim, uczestnicy będą mogli na bieżąco szkicować to, co ich zaciekawi: kształty, detale i struktury roślin – mówi Paweł Madejski, przewodnik po zieleni Szczecina. – Rysowanie w trakcie obserwacji pozwala zapamiętać to, czego się uczymy – angażuje naszą uwagę, pomaga dostrzec szczegóły i utrwalić je nie tylko w szkicowniku, ale przede wszystkim w głowie. Takie „rysunkowe notatki” mogą stać się piękną formą nauki i pamiątką z tego wyjątkowego wydarzenia.
Zainteresowani udziałem w wydarzeniu spotkają się o godz. 11, przy stacji roweru miejskiego nad Stawem Brodowskim (od ul. Rugiańskiej).
– Nie musisz być rysownikiem. Wystarczy ciekawość i coś do rysowania: szkicownik, ulubiony długopis lub ołówek, wygodne buty i… wrażliwa dusza – zachęcają organizatorzy. – Spotkanie będzie miało charakter otwarty i swobodny, bez presji efektu – a więc liczyć się będzie wspólna obecność, obserwacja i docenienie natury.
Temu zaproszeniu z pewnością nie oprą się członkowie szczecińskiej grypy Urban Sketchers. Jest jednak otwarte dla wszystkich i każdy będzie mile widziany. Udział w wydarzeniu jest bezpłatny, choć… zwyczajem się stało – jak przypominają organizatorzy wydarzenia – dobrowolny datek, miły dowód wdzięczności, czyli symboliczny „grosik” wrzucony do czapki przewodnika.
– Mam nadzieję, że ten wyjątkowy spacer da nam wszystkim zarówno sporo radości, jak i pomoże w zapamiętaniu niektórych szczegółów, pomocnych w rozpoznawaniu niezwykłych okazów szczecińskiej zieleni – dodaje Paweł Madejski. ©℗
(an)