Służby mundurowe strajkować nie mogą. Ale już protestować - i owszem. Miniony rok upłynął właśnie pod znakiem protestów policjantów, strażaków, pograniczników domagających się podwyżek płac.
Pięć tysięcy funkcjonariuszy podczas lipcowej pikiety w stolicy, październikowe „miasteczko" przed Sejmem, oflagowanie budynków, a w wypadku strażaków także odmawianie wykonywania bezpłatnych prac gospodarczych i prowadzenia szkoleń dla OSP - w taki sposób mundurówka okazywała swoje niezadowolenie. W końcu rząd Ewy Kopacz zaproponował, podwyższenie pensji o 4 proc. Jednak związki zawodowe nie były takim rozwiązaniem szczególnie usatysfakcjonowane. Policjanci chcieli bowiem, aby wypłata była wyższa o 300 złotych.
W przedostatni dzień 2015 roku związkowcy spotkali się z Mariuszem Błaszczakiem, ministrem spraw wewnętrznych i administracji. Po spotkaniu się okazało, że wynagrodzenie jeszcze wzrośnie. Ale nie będzie to jakaś ogromna kwota i na 300 złotych do etatu nie ma na razie co liczyć.
- Zgodnie z dotychczasowymi założeniami, średnie podwyżki wynosić miały: 186 zł dla policjantów, 188 zł dla strażników granicznych, 195 zł dla funkcjonariuszy BOR i 183 zł dla strażaków. Wzrost podwyżki oznacza, że funkcjonariusze służb podległych MSWiA otrzymają średnio o 15-16 zł miesięcznie więcej, niż wcześniej planowano. Kwoty podwyżek wyniosą: 202 zł dla policjantów, 203 zł dla strażników granicznych, 210 zł dla funkcjonariuszy BOR i 198 zł dla strażaków. Równocześnie wielokrotność kwoty bazowej (tzw. mnożnika, składającego się na przeciętne uposażenie funkcjonariusza) wzrośnie nie o 0,13 (o 0,14 dla BOR), ale o 0,14 (o 0,15 dla BOR). Minister przychylił się do propozycji, żeby wszyscy funkcjonariusze otrzymali podwyżkę w jednakowej kwocie - czytamy w resortowym komunikacie.
(kol)
Fot. Ryszard PAKIESER