Od czasu wejścia w życie przepisów, mówiących i tym, że związek małżeński można zawrzeć w różnych miejscach, także w powietrzu i pod wodą, zwiększa się liczba ślubów zawieranych poza Urzędami Stanu Cywilnego. Nigdy jednak dotąd żadna para nie zdecydowała się na bibliotekę. Do soboty, 17 października... Tego dnia bowiem dwoje młodych ludzi - Natalia i Marcin powiedzieli sobie tak w siedzibie Książnicy Szczecińskiej.
Okazuje się, że decyzja o tym zapadła dużo wcześniej, bo pani Natalia o ślubie w takim miejscu marzyła już od lat.
- Myślałam o tym już od dawna, bo po prostu kocham książki. Czuję się pośród nich bardzo bezpiecznie, tak jak w domu. Biblioteki są dla mnie ważnymi miejscami. Nie wyobrażam sobie życia bez książek, które towarzyszyły mi od najmłodszych lat - wyjaśnia decyzję o miejscu ślubu pani Natalia Kumach.
Jej mąż Marcin nie miał najmniejszych wątpliwości do miejsca, gdzie powiedzą sobie „ tak”. Choćby z tego powodu, że lubi nie tylko Książnicę Pomorską i książki, ale także muzykę. Oboje zdecydowali zatem, że ślub odbędzie się w czytelni muzycznej. Pani Natalia, która poza książkami także uwielbia muzykę, czynnie się nią zajmuje, ponieważ jest członkinią chóru Concertino, który ma próby właśnie w książnicy.
- Nie mieliśmy najmniejszych problemów z załatwieniem niezbędnych formalności, a pan dyrektor Lucjan Bąbolewski, nie miał żadnych wątpliwości, że to dobre miejsce na taką uroczystość - podkreśla pani Natalia.
W takiej sytuacji młodej parze nie pozostaje życzyć nic innego, jak szczęścia, miłości do siebie, książek i muzyki.©℗
(mos)
Fot.: Dariusz GORAJSKI