O tym, że na placu Barnima w Gryfinie stał niegdyś okazały budynek ratusza, który po wojnie został rozebrany, choć starsi gryfinianie twierdzą, że był w całkiem niezłym stanie, powszechnie jest wiadomo. Jednak zapowiedź przeprowadzenia badań archeologicznych na tym terenie rozpaliła wyobraźnię. I to nie tylko znawców i sympatyków historii. Oczekiwania podsycone ciekawością były spore. A co odkryto?
Kierujący badaniami dr Marcin Peterlejtner informuje, że prace inwazyjne poprzedzone zostały dwoma etapami.
– Pierwszym była szeroka kwerenda źródłoznawcza w archiwach polskich i zagranicznych, która nam dała masę informacji na temat tego, jak kształtowała się zabudowa w tym rejonie – mówi archeolog. – Następnym krokiem były badania nieinwazyjne, które przeprowadziliśmy z użyciem magnetometru, a pozwoliły one na określenie położenia reliktów zabudowy, zalegających pod powierzchnią. Trzecim etapem były badania sondażowe.
Te ostatnie, prowadzone na początku bm., pozwoliły na odkrycie trzech narożników XIX-wiecznej budowli (czwarty jest pod znajdującym się na placu pawilonem).
W ocenie archeologa zdumiewa rozmach, z jakim wybudowano gryfiński ratusz.
– Jak na warunki ówczesnego miasta był on budynkiem ogromnym, zajął blisko 60 procent powierzchni płytowej rynku. Wzniesienie obiektu o tak wielkiej kubaturze było niezwykłym gestem, takiego pokazania, że miasto było na to stać. Ale też było gestem przemyślanym, bo jak się okazało, ratusz ten spełniał wielorakie funkcje. Poza biurami administracji i pracownią burmistrza było tam także pomieszczenie dla sądu, policji, strażnika, był tam skarbiec, archiwa miejskie i nawet pomieszczenie więzienne. To był solidny budynek, planowany na lata – zachwyca się archeolog. ©℗
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 12 października 2018 r.
Tekst i fot. Maria PIZNAL