Radni zgodzili się na zmiany w budżecie Szczecina na 2020 rok. To już trzecia korekta w tym roku tego planu dochodów i wydatków. Nie było sporu przy przyjmowaniu apelu dotyczącego stanowiska w sprawie 40 rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych 1980 roku w Szczecinie. Ale gorąca i ostra dyskusja wybuchła za to przy uchwale dotyczącej Willi Lentza. Według jednej z radnych stanowisko dyrektora tego obiektu ma obsadzić jakaś "miernota".
Wtorkowa sesja rozpoczęła się od przyjęcia stanowiska w sprawie 40 rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych 1980 roku w Szczecinie. Autorem tego dokumentu jest klub radnych Koalicji Obywatelskiej.
- Czterdzieści lat temu, 18 sierpnia 1980 roku, w szczecińskiej Stoczni Remontowej "Parnica" i Stoczni Szczecińskiej im. A. Warskiego rozpoczął się strajk, który zmienił na zawsze historię naszego miasta, Polski, Europy i świata. Strajk Sierpnia 1980, to jedno z najważniejszych wydarzeń historycznych. Jako demokratycznie wybrani przedstawiciele mieszkańców Szczecina pragniemy wyrazić swoją dumę, że obywatele naszego miasta byli ważnymi współtwórcami tej historii - napisali autorzy apelu.
Radni PiS zaproponowali małe zmiany w treści dokumentu.
- Na szczególne uznanie zasługuje fakt, że zapoczątkowane strajkiem sierpniowym przemiany przebiegały w sposób pokojowy. Społeczeństwo polskie wykazało się w owym czasie dojrzałością i rozwagą w czym znaczącą rolę odegrał Kościół Katolicki i nasz Papież Święty Jan Paweł II - odczytał radny Leszek Duklanowski.
- Apel był znany już wcześniej. Trochę więc jestem zdziwiona tymi zmianami teraz zgłaszanymi - stwierdziła Renata Łażewska (KO), przewodnicząca RM.
- Ważne jest to, że chcemy uczcić te wydarzenia. Nie widzę więc problemu, żeby te poprawki wprowadzić do treści apelu - uznał radny Paweł Bartnik, współautor dokumentu.
27 radnych głosowało za przyjęciem apelu, jedna osoba wstrzymała się od głosu.
Głównym punktem obrad sesji były jednak zmiany w budżecie miasta na 2020 rok. To już trzecia korekta planu wydatków i dochodów w tym roku.
- Ponownie ma charakter majątkowy i bieżący. To konsekwencje pandemii koronawirusa - wyjaśniał Michał Przepiera, wiceprezydent miasta.
- W projekcie zmian próbujemy uwzględnić sytuację jaką mamy od kilku miesięcy. Zmiany opierają się na naszych przewidywaniach i analizach. Choć nie możemy powiedzieć dokładnie w jakiej sytuacji jesteśmy. Budżet po stronie wydatków jest sztywny, ciężko w nim ruszyć niektóre pozycje, czasami jest to wręcz niemożliwe. Pole manewru jest bardzo małe. Dochody uległy gwałtownemu zmniejszeniu - ponad 147 milionów złotych. PIT - spadek - o prawie 64 mln zł. Wpływ na te wyniki będzie miał spodziewany wzrost bezrobocia. Podatek od nieruchomości - spadek 20,8 mln zł, CIT - 12 mln, wpływy z biletów komunikacji miejskiej - 19,6 mln, opłata za parkowanie - 6 mln zł - stwierdził Stanisław Lipiński, skarbnik miasta. - Wydatki majątkowe - mniej o 42 mln zł.
- Miasto chce utrzymać program inwestycyjny. Jego zatrzymanie byłoby wielką szkodą. Nadwyżka operacyjna spadnie do 66 mln zł. Możemy złożyć wniosek o otrzymanie 93 mln złotych na inwestycje. To środki z rządowego programu. To nam pomoże w przyszłym roku. Ale jeżeli nie będzie nowych źródeł dochodów bieżących, to niewiele nam pomoże taki jednorazowy zastrzyk. Jeżeli nie wrócą do poziomu sprzed pandemii miasto może mieć kłopoty. 66 mln zł nadwyżki nie gwarantuje rozwoju miasta. Musimy zwiększyć zadłużenie o 93 mln w tym roku i 49 mln zł w przyszłym roku. Miastu nie grozi jednak brak płynności. Ubytek w dochodach będzie wyrównany kredytem w wysokości 150 mln zł. Musimy go jednak zwrócić do grudnia tego roku. Nie będziemy mieli z tym problemu. Nowe kredyty - 616 mln zł są już dawno podpisane z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym. We wrześniu zostanie uruchomiona pokaźna transza - dodał Lipiński.
- Te 93 mln złotych z programu rządowego jest związane ze stratami spowodowanymi koronawirusem. To maksymalna kwota, na poziomie Warszawy - zapewniał radny Marcin Pawlicki (PiS).
- Mam takie podejrzenia,że sytuacja budżetu Szczecina jest lepsza niż ta jaką nam zaprezentowano. Jest zbyt pesymistyczna - uznał radny Duklanowski (PiS).
- Trudno będzie znaleźć kolejne oszczędności. Jesteśmy obywatelami Polski, ten rząd odpowiada też za Szczecin. Dziękowanie za 93 mln zł z rządowego programu w czasie choroby, to absurd. Muszą nam dać te pieniądze, tu jest Polska. To nasze podatki. My musimy te pieniądze mądrze wydać, a nie dziękować - mówił radny Bartnik (KO).
Ostatecznie radni przyjęli zmiany w budżecie. 19. było "za", siedem osób było "przeciw", dwie wstrzymały się od głosu.
Ostra dyskusja wybuchła przy projekcie dotyczącym utworzenia Willi Lentza jako samorządowej instytucji kultury. Ten wspaniale zrewitalizowany zabytek budzi od kilku dni zachwyty mieszkańców Szczecina. Budzi jednak także spory w jaki sposób ma być wykorzystywany, jaka działalność ma być w nim prowadzona.
- Stałą się rzecz doniosła. Willa po zbyt długim remoncie prezentuje się imponująco. Jest perłą w koronie szczecińskich zabytków. Mam jednak obawy czy Willa jako instytucja kultury wykorzysta potencjał. Bo moim zdaniem mają się w niej odbywać bliżej nieokreślone wydarzenia, może być mydło i powidło. Charakter działalności, np. muzealny, mógłby przenieść ruch turystyczny w te części miasta, które są mniej znane. Powinniśmy się mocno zastanowić jak powinien funkcjonować ten obiekt - apelował radny Robert Stankiewicz (PiS).
- Rada Programowa będzie wyznaczać kierunki rozwoju Willi. Szczecinianie i turyści będą mogli zwiedzać ekspozycje tego obiektu. Musimy zobaczyć, kto zostanie dyrektorem, jaki będzie program działań - wyjaśniał radny Przemysław Słowik (KO), przewodniczący komisji kultury RM.
- Willa to taki większy dom, tam kiedyś mieszkali ludzie, ma ograniczoną kubaturę, nie jest z gumy. Utworzenie w niej instytucji kultury jest dla niej najlepszym rozwiązaniem - dodał radny Bartnik.
Okazało się, że pewne informacje dotyczące tego kto ma zostać dyrektorem posiada radna niezrzeszona Edyta Łongiewska - Wijas (była szefowa komisji kultury RM).
- Władze miasta nie chcą przeprowadzić konkursu na to stanowisko. Według moich informacji szykuje się na nie pewna wysoka urzędniczka, już tam sobie mości biurko. Państwo wolicie, aby miejscem tym zarządzała jakaś miernota czy osoba kompetentna? - wyznała radna.
Te słowa wzbudziły ostre protesty niektórych radnych.
- Proszę bez tego typu insynuacji! - wzywała radna Renata Łażewska, przewodnicząca RM.
- I to mówi osoba uznająca się się za osobę kulturalną - stwierdziła radna Grażyna Zielińska (KO).
- Na dzisiaj nie zapadła decyzja czy na stanowisko dyrektora Willi Lentza będzie ogłoszony konkurs czy też będzie obsadzone w trybie powierzenia. Tego rodzaju uprawnienia nadaje prezydentowi ustawa - dodał Krzysztof Soska, wiceprezydent miasta.
Radni przyjęli uchwałę 28 głosami "za" i przy dwóch wstrzymujących się.
Dariusz Staniewski
Na zdjęciu: Ostra dyskusja wybuchła przy projekcie dotyczącym utworzenia Willi Lentza jako samorządowej instytucji kultury. Obiekt został poddany renowacji.
Fot. Mirosław Winconek