Spór o zabytkową olejarnię zdominował początek wtorkowej (24 stycznia) sesji szczecińskiej Rady Miasta. Zabytkowy budynek znajduje się przy ul. Dębogórskiej, a miasto próbuje go sprzedać od 2017 r. W drugiej części radnych poróżnił projekt zmian w uchwale dotyczącej opłat za pobyt dzieci w żłobkach.
- Zgodnie z ustawą jesteśmy zobligowani udzielić bonifikaty przynajmniej w wysokości 50 proc. - przypomina Przemysław Taraciński, dyrektor Wydziału Zasobu i Obrotu Nieruchomościami Urzędu Miasta w Szczecinie. - My proponujemy bonifikatę w wysokości 99 procent, ponieważ zdajemy sobie sprawę, jak wysokie nakłady będzie musiał ponieść potencjalny inwestor.
Według ostrożnych szacunków może to być nawet kilkaset milionów złotych. Samo zabezpieczenie niszczejącego obiektu, polegające na wycince dzikiej zieleni i zabezpieczeniu okien, zgodnie z wyliczeniami Wojewódzkiego i Miejskiego Konserwatora Zabytków to już dziś wydatek ponad 700 tys. zł. Tymczasem według operatu z 2017 r. nieruchomość wraz z zabudową była warta 3,5 mln zł. Zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego mogą tam powstać usługi i zabudowa wielorodzinna.
- Czy miasto planuje się w jakikolwiek sposób zabezpieczyć, by nie doszło do sytuacji, w której sprzedamy działkę wraz z zabytkiem za kilkadziesiąt tysięcy złotych, a wkrótce on spłonie czy się zawali? - dociekała radna niezależna Edyta Łongiewska-Wijas.
Swoje obawy wyrażali też radni klubu PiS, którzy domagali się, by w umowie z inwestorem zapewnić część powierzchni na cele socjalne dla mieszkańców.
- Mogłaby tam powstać biblioteka czy klub seniora - proponował radny Dariusz Matecki. - Zależy nam na tym, ponieważ obawiamy się, by w przypadku olejarni nie powtórzyła się sytuacja, jaka miała miejsce w przypadku hotelu "Piast" czy wieży Gocławskiej.
Dyrektor Taraciński zaznaczył jednak, że różne są w tej sferze kompetencje Rady Miasta i prezydenta. Rada nie może narzucać ograniczeń, do których zobowiązany będzie potencjalny inwestor. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by radni nadzorowali cały proces, gdy umowa będzie już konstruowana. Nadzór będzie możliwy także podczas zabezpieczania zabytku i projektowania, na które miasto w harmonogramie przewiduje 30 miesięcy od dnia podpisania umowy i podczas realizacji. Na nią będzie 60 miesięcy.
- Moim największym zmartwieniem jest to, by znalazł się chociaż jeden podmiot zainteresowany budynkiem. Stoi i niszczeje od lat - mówi Anna Szotkowska, zastępca prezydenta Szczecina. - Chcemy stworzyć warunki, które zainteresują kogokolwiek. Nic natomiast nie stoi na przeszkodzie, by po zakończeniu inwestycji, jeśli sytuacja finansowa miasta na to pozwoli, wynająć tam powierzchnie na cele społeczne.
- Albo uratujemy ten budynek, zgadzając się na jego sprzedaż, albo godzimy się na jego dalszą degradację - przekonywał radny Przemysław Słowik.
Ostatecznie uchwała została przyjęta głosami 18 radnych przy 4 przeciwnych i 6 wstrzymujących.
Gorąco zrobiło się jeszcze tylko podczas procedowania jednej z ponad 30 głosowanych we wtorek uchwał. Dotyczyła odpłatności za pobyt i wyżywienie dziecka w żłobkach i klubach dziecięcych wchodzących w skład „Zespołu Żłobków Miejskich” w Szczecinie. Zgodnie z obecnie obowiązującym dokumentem odpłatność podstawowa to 13,3 proc. płacy minimalnej, która od stycznia wzrosła. Rząd dopłaca rodzicom 400 zł miesięcznie, dzięki czemu do końca 2022 r. płacili jedynie za wyżywienie. Od stycznia br. opłata podstawowa wzrosła do ponad 460 zł, a w lipcu wzrośnie ponownie - do 484 zł, ponieważ w czerwcu znów wrośnie płaca minimalna.
Radni PiS proponowali, by stawkę podstawową opłat za żłobki ustalić na stałym poziomie 400 zł miesięcznie, rezygnując z procentowego uzależnienia od płacy minimalnej. Nie zyskali jednak poparcia. Wzrost opłat za żłobki poparło 21 radnych, 7 było przeciw. Nowa uchwała podwyższa także o 1 zł dzienną stawkę żywieniową (z 8 zł w żłobku jednozmianowym i 8,50 w dwuzmianowym). ©℗
Tekst i fot. Tomasz TOKARZEWSKI