Bracia mniejsi to nie tylko futrzaki mruczące na kolanach opiekuna czy zalegające na wygodnej kanapie. To również realia placówek specjalnej troski: z boksami, kratami, betonowymi podłogami dla odepchniętych, porzuconych, skrzywdzonych przez los i ludzi. Czyli przytulisk - jak szczecińskiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt, przez które średnio rocznie przechodzi około 1,2 tysiąca psów i ponad 600 kotów. O nich przede wszystkim trzeba pamiętać - nie tylko przy okazji przypadającego dziś (4 października) Światowego Dnia Zwierząt.
W szczecińskim schronisku właśnie się rozpoczyna odświeżanie ścian: kupiona farba, będzie malowanie. To kolejny lifting placówki technicznie nie spełniającej współczesnych standardów opieki nad zwierzętami. Której rezydenci obecny dobrostan zawdzięczają determinacji ludzi dobrej woli. Społeczników, którzy w Szczecińskim Budżecie Obywatelskim wywalczyli zakup zaplecza diagnostyki weterynaryjnej i budowę Domu Kota. Szczecinianom, którzy falą protestów doprowadzili do obrad „okrągłego stołu dla schroniska", a w konsekwencji nie tylko do modernizacji placówki, ale również do zmiany jej kierownictwa i kadry lekarsko-weterynaryjnej. Obecny dobrostan zwierząt to oczywiście także pochodna ogromu pracy schroniskowych opiekunów: kadry i wolontariuszy. Jednak ich determinacja nie jest w stanie pokonać fatalnych realiów (pomieszczenia dawnej chlewni, nadal bez kanalizacji), których koniecznością jest budowa schroniska od podstaw, w nowym miejscu.
Projekt jest gotowy. Nowoczesny, modułowy, a więc stosunkowo tani w realizacji i łatwy w dostosowaniu do aktualnych potrzeb: czy to rezydentów, czy oświatowych. Do tego energooszczędny: wykorzystujący panele solarne, ekologiczne ogrzewanie, izolację - w tym dźwiękochłonną - m.in. przy pomocy zielonych dachów. Jednak od dwóch lat magistrat wraz z radnymi weryfikuje kolejne tereny potencjalnie nadające się dla realizacji tak specyficznej inwestycji. Niestety, bezskutecznie. Gdy jedne okazują się zbyt blisko ludzkich siedzib (np. Arkońska), to inne nazbyt oddalone, źle skomunikowane - co utrudniłoby nie tylko dojazd wolontariuszy, ale przede wszystkim osłabiło szanse adopcyjne bezdomniaków (jak prawobrzeżne tereny: ul. Batalionów Chłopskich oraz sąsiedztwo trasy S3). Są też lokalizacje zbyt kosztowne w adaptacji, bo wymagające doprowadzenia wszystkich sieci, nawet budowy drogi (np. leśniczówka Owczary), ale nawet przeniesienia najemców lokali komunalnych ( Dolina Siedmiu Młynów). Dotychczas tylko jedna lokalizacja spełniała wszystkie wymogi adaptacyjne, ale została oprotestowana przez okolicznych mieszkańców i działkowców (ul. Chopina).
Wiceprezydent Marcin Pawlicki obiecywał wskazać nowe lokalizacje dla schroniska jeszcze we wrześniu br. Ale z zobowiązania - zawartego w oficjalnej odpowiedzi na zapytanie radnej Grażyny Zielińskiej - się nie wywiązał.
- Prace trwają. Chcemy być dobrze przygotowani do realizacji tego przedsięwzięcia. Po ostatnich protestach zachowujemy wstrzemięźliwość w jakichkolwiek deklaracjach - komentuje Łukasz Kolasa, rzecznik prasowy prezydenta Piotra Krzystka.
Nieoficjalnie wiemy, że branych pod uwagę jest 5 lokalizacji. Wszystkie na lewobrzeżu. Jako najbardziej prawdopodobną jest wskazywana przy ul. Południowej. Ale czy zostanie poddana konsultacjom społecznym jeszcze przed przyszłorocznymi wyborami samorządowymi? „To bardzo delikatna materia" - przyznaje rzecznik prezydenta Krzystka.
W oczekiwaniu na polityczną decyzję w sprawie przyszłości schroniska, na nowe domy w tej placówce czekają teraz 74 psy i 63 koty, z których aż 20 maluszków w tzw. domach tymczasowych. Statystycznie to dobry wynik. Biorąc pod uwagę fakt, że w ciągu trzech pierwszych kwartałów bieżącego placówka przyjęła 832 psy i 504 koty, a w roku ubiegłym - odpowiednio - 1238 i 644. Szczecińskie schronisko ma bardzo dobre wyniki adopcyjne - nawet w skali kraju. Było przystankiem w drodze do nowych domów 338 kotów i 452 psów w tym roku, a w ubiegłym - odpowiednio - 365 i 621. Niestety, stało się również miejscem przystankowym dla zagubionych zwierząt właścicielskich: 362 psów i 13 kotów, tylko w bieżącym roku, bo w ubiegłym: 591 i 54.
- Utrzymuje się tendencja, że do schroniska trafia coraz więcej kotów, przy spadku przyjęć psów. To dowód na efektywność działania programu zapobiegania bezdomności zwierząt, czyli bezpłatnych sterylizacji, kastracji oraz elektronicznego znakowania psów. Dlatego będziemy, jako Zakład Usług Komunalnych, rekomendowali władzom miasta rozszerzenie tego programu na koty - mówi Ewa Mrugowska, kierownik Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Szczecinie. - Posiadanie zwierzęcia to odpowiedzialność. Dlatego kierujemy sprawy do prokuratury w przypadkach porzucania oznakowanych psów. W przypadkach dotyczących kotów, jeszcze nie mamy takiej możliwości.
W tym samym kierunku podążają propozycje opracowujących nowelizację ustawy o ochronie zwierząt posłów i przedstawicieli organizacji prozwierzęcych, a także rządu. Czyli do wprowadzenia obowiązku znakowania za pomocą mikroczipów zarówno psów (w Szczecinie to rozwiązanie funkcjonuje już 15 lat!), jak i kotów. Przy zwiększeniu odpowiedzialności karnej oraz finansowej za krzywdzenie zwierząt towarzyszących, w tym za ich porzucenie. Na ile skutecznie - wkrótce się przekonamy.
* * *
Z okazji Światowego Dnia i Międzynarodowego Tygodnia Zwierząt wszystkie zwierzęta adoptowane 4-10 października ze szczecińskiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt otrzymają specjalne wyprawki (karma), a ich opiekunowie - zestawy schroniskowych gadżetów. ©℗
Arleta NALEWAJKO