Autobusy niemieckiego przewoźnika, firmy Userdomer Bäderbahn GmbH – UBB, przez dwa dni próbowały jeździć po ulicach Świnoujścia, ale zatrzymywała je miejscowa straż miejska.
Niemiecki przewoźnik UBB podaje, że decyzja urzędu w Rostoku w sprawie uruchomienia transgranicznej linii była uzgadniana z Głównym Inspektorem Transportu Drogowego w Polsce. Niemcy uważają, że nie potrzebują zgody polskiego samorządu na korzystanie z przystanków autobusowych, bo przepisy Unii Europejskiej tego nie wymagają.
– UBB jako przewoźnik otrzymał na początku lipca międzynarodowe pozwolenie na przewóz osób między Świnoujściem a miejscowościami po stronie niemieckiej – powiedział lokalnym mediom Radosław Ciepłuch reprezentujący firmę UBB. – Wykonujemy przewozy przez granicę, a nie wykonujemy przewozów między przystankami na terytorium Świnoujścia. Wychodzimy z założenia, że linie transgraniczne nie mogą wykonywać usług kabotażu, bo to jest zadaniem przewoźnika w Świnoujściu. My złożyliśmy wniosek o kursy transgraniczne i przedłużyliśmy naszą linię, na co mamy pozwolenia.
Ze stanowiskiem tym nie zgadzają się władze Świnoujścia. W magistracie nie ukrywają, że wypracowywana przez lata dobrosąsiedzka współpraca, która skutkowała m.in. doprowadzeniem linii kolejowej UBB do Świnoujścia, właśnie legła w gruzach.
Tekst i fot. Bartosz Turlejski
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 3 sierpnia 2017 r.