Właściciela mieszkania w jednym z bloków w centrum miasta siódmy raz od września zalał sąsiad z góry. Starszy człowiek zapomina o odkręconej wodzie. Lokatorzy narzekają też, że w mieszkaniu gromadzi śmieci. Administracja, która zna sprawę, o interwencję poprosiła pod koniec października Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie uznając, że człowiek ten potrzebuje pomocy. Pracownik socjalny był tam sześciokrotnie, ale nie otwarto mu drzwi. We wtorek służbom MOPR, administracji i zalewanemu sąsiadowi udało się wejść i porozmawiać z mieszkańcem.
O sprawie pisaliśmy w miniony poniedziałek. Pan Rafał niedawno wyremontował mieszkanie. W weekend, po raz siódmy od września, sufit w łazience zalał mu sąsiad. Nasz czytelnik jest wściekły - miesiące mijają, problem trwa i choć o sytuacji starszego człowieka wiedzą spółdzielnia i MOPR, nic się nie zmienia.
Dzień po naszej publikacji pracownikowi socjalnemu i administracji udało się zastać mężczyznę w jego mieszkaniu.
- Ze starszym panem jest kontakt logiczny, to osoba sprawna i samodzielna - mówi Maciej Homis, rzecznik MOPR. - W domu panował nieporządek, leżały sterty gazet. Mieszkaniec zdaje sobie z tego sprawę, podpisał zgodę, by uprzątnąć jego mieszkanie ze zbędnych rzeczy, spółdzielnia zadeklarowała, że się tym zajmie. Ten pan jednak musi wpuścić do domu pracowników, którzy zabiorą śmieci. ©℗
Więcej w czwartkowym Kurierze Szczecińskim i e-wydaniu