Dzierżawcą wyremontowanego za unijne pieniądze obiektu jest Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Kołobrzegu. To ta jednostka ogłosiła przetarg, a następnie wynajęła pomieszczenia usytuowane w południowej części głowicy mola na kawiarnię. Sprawie przyjrzał się nadzór budowlany, który po otrzymanym donosie dot. dostępności obiektu dla inwalidów poruszających się na wózkach przeprowadził jego kontrolę. To właśnie w trakcie jej trwania wyszło na jaw, że nie wszystkie formalności zostały dopełnione. Chodzi o oficjalną zmianę sposobu użytkowania obiektu, który w związku z uruchomieniem kawiarni powinien mieć wprowadzoną funkcję handlową. Inspektorzy twierdzą, że poprzez zaniedbanie dopuszczono do samowoli budowlanej.
Dyrektor MOSiR-u Andrzej Bejnarowicz nie zgadza się z tym. W dokumentacji projektowej otwartego w 1971 roku mola była kawiarnia. Nadzór budowlany stoi jednak na stanowisku, że kołobrzescy urzędnicy nie mogą się powoływać na projekt sprzed 47 lat i teraz powinni wszcząć odpowiednią procedurę.
– Ponieważ tego nie zrobiono, należy uznać, że kawiarnia jest samowolą budowlaną – podkreślają inspektorzy, dodając, że nowa funkcja powinna zostać zgłoszona przed przetargiem na najem części głowicy.
Mimo stwierdzonych nieprawidłowości, nie wydano jeszcze żadnych decyzji w tej sprawie. Jak informuje dyrekcja Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji „procedura działania jest w toku przygotowywania i w ustalonych z inspektoratem terminach zostaną udzielone stosowne wyjaśnienia w tym przedmiocie”. Czy kawiarnia na kołobrzeskim molo zostanie zamknięta? Jeśli formalności nie zostaną szybko dopełnione, niewykluczone, że tak. ©℗
(pw)
Fot. Artur BAKAJ