Mieli zaoszczędzić, a stracili i wpadli w kłopoty. Kilkadziesiąt starszych osób zgłosiło się do miejskiego rzecznika konsumentów w Szczecinie szukając pomocy w sprawie niekorzystnych umów, jakie podpisali z firmami oferującymi tańszy prąd i gaz. Rzecznik ocenił, że seniorzy zostali wprowadzeni w błąd. O tych praktykach zawiadomił Urząd Konkurencji i Konsumentów oraz prokuraturę.
Firm deklarujących, że oferują tańszy prąd i gaz jest na rynku coraz więcej. Ich obecność widoczna jest także w Szczecinie. Niestety, z dwiema z nich szczególnie złe doświadczenia mają nasi seniorzy. Miejski rzecznik konsumentów uznał, że zostali oszukani i stanął w ich obronie.
- Przedstawiciele jednej z takich firm odwiedzali 70-90 letnie osoby w mieszkaniach - relacjonuje Longina Kaczmarek, miejski rzecznik konsumentów. Mówili, że dzwonią z gazowni na Tamie Pomorzańskiej, bo trzeba podpisać nowe umowy. To był jednak całkiem inny operator, a po zmianie umów starszym ludziom przyszło płacić za gaz dwa razy więcej.
Druga firma działa podobnie. Na obie do rzecznika poskarżyło się już kilkadziesiąt osób.
Miejski rzecznik konsumentów przypomina - ani Enea, ani gazownia nie wysyłają swoich przedstawicieli do domów klientów w celu proponowania nowych stawek i podpisania nowych umów.
- Jeśli do naszych drzwi puka ktoś taki, nie wpuszczajmy go do domu, nie dyskutujmy z nim, niczego nie podpisujmy - radzi Longina Kaczmarek. - Operatorzy o zmianach informują zawsze drogą pocztową. Ale dla spokoju można to telefonicznie zweryfikować. Takich spraw na pewno nie należy załatwiać z domokrążcami.
Jeśli już podpisaliśmy umowę i czujemy się oszukani, zgodnie z prawem mamy 14 dni, by od niej odstąpić.
- Nie należy tego robić telefonicznie, ale pisemnie, zawsze listem poleconym - przypomina Longina Kaczmarek. - Jeśli ktoś ma z tym kłopoty, służymy pomocą.
(gan)
Fot. Marek Klasa