Prezydent Szczecina Piotr Krzystek poinformował we wtorek (24 czerwca) o pierwszej rozprawie w tak zwanym procesie oświatowym. Szczecin chce odzyskać od Skarbu Państwa 111 mln złotych, które samorząd przeznaczył na dopłaty do pensji nauczycieli w latach 2018-2020.
- Niemal 3 lata czekaliśmy na ten dzień. W końcu wystartował proces oświatowy. Przypomnę, że w grudniu 2022 roku złożyliśmy pozew przeciwko Skarbowi Państwa. Domagamy się w nim 111 mln złotych, które wydaliśmy na dopłaty do pensji nauczycieli w latach 2018-2020. O tym, jak działa nasz wymiar sprawiedliwości, najlepiej świadczy fakt, że wiele miesięcy nie mogliśmy się nawet doczekać zawiadomienia przeciwnej strony. Ale już zostawmy to. Proces ruszył. Pierwszym świadkiem Lidia Rogaś, moja pełnomocniczka ds. oświaty, absolutny fachowiec w tej dziedzinie. Sam pozew będzie oczywiście rozszerzony o kolejne lata. Kwota będzie zatem dużo wyższa - napisał na swoim Facebooku prezydent miasta.
Pierwszy proces w sprawie odbył się we wtorek 24 czerwca w Sądzie Okręgowym w Warszawie.
Przypomnijmy, że Gmina Miasto Szczecin pozew złożyła trzy lata temu, w grudniu 2022 roku. Chodzi o środki finansowe, jakie Szczecin musiał z własnego budżetu przeznaczyć na pensje dla nauczycieli. Co ważne, decyzje o dopłatach dla nauczycieli podjął rząd, ale subwencja oświatowa nie pokrywała w całości tych wydatków. W efekcie pieniędzy nie starczało na wynagrodzenia dla pracowników niepedagogicznych czy utrzymanie placówek oświatowych, które gmina musiała pokrywać z własnych pieniędzy. Do 2018 roku subwencja oświatowa przekazywana do gminnej kasy przez Ministerstwo Edukacji Narodowej pokrywała 100 proc. kwoty wynagrodzeń dla nauczycieli, które były realizowane zgodnie z Kartą Nauczyciela.
– Cała sytuacja uległa zmianie właśnie w 2018 roku. Od tego momentu środki przekazywane przez rząd w ramach subwencji nie wystarczają nawet na zabezpieczenie pensji nauczycieli – informował magistrat w grudniu 2022 r. – Wpływ na to miały m.in. podwyżki dla nauczycieli przyjmowane przez rząd, za którymi nie szło jednak zwiększanie przekazywanych do miejskiej kasy środków. Mając na uwadze dobro nauczycieli, od tamtego momentu Gmina Miasto Szczecin dopłaca do ich wynagrodzeń i tym samym pokrywa różnicę z własnych pieniędzy.
Wysokość roszczenia wobec Państwa oszacowano ostatecznie aż na 111 485 743 zł. Ta kwota, jak sugeruje Piotr Krzystek w swoim wpisie, może być znacznie wyższa.
Złożenie pozwu było wydarzeniem bezprecedensowym - nigdy wczesnej żadne miasto nie pozywało Skarbu Państwa.
- Najważniejsze, że proces ruszył, ponieważ wszystko trwało dość długo - miesiącami trwało dostarczenie pozwu drugiej stronie - tłumaczy Łukasz Kolasa, rzecznik prasowy prezydenta miasta. - Przed nami kolejne rozprawy.©℗
(aj)