Szczeciński „szpinakowy pałac" znów ma nietypowych gości. Tym razem to rozwojowa rodzina pustułek: w oczekiwaniu na pisklęta, wysiadująca sześć jajek.
Uwiły gniazdo - jak zwykle - w zagłębieniu muru na trzecim piętrze, od strony wewnętrznego dziedzińca. W tym roku - jak w poprzednich - pod czujnym okiem kamery, która została umieszczona na tylnym sklepieniu niszy. Co zapewnia tak duże zbliżenie, że widać każdy najdrobniejszy szczegół ptasiego żywota: nie tylko jak śpi, czy wypatruje partnera, unosi skrzydła, muska dziobem lotki i sterówki, ale nawet poszczególnych piór chorągiewki, stosiny i promienie. Żaden oddech pustułki nie umknie uwadze pasjonatów z całego świata.
- Pustułki upodobały sobie to miejsce już dawno i od lat, zawsze wiosną, zakładają gniazdo nad bramą od strony ul. Felczaka - przypomina Centrum Informacji Miasta. - Na przełomie maja i czerwca z jaj powinny wykluć się młode.
Pustułki są niewielkie: mają do 37 cm długości, do 78 cm rozpiętości skrzydeł, a ważą niewiele ponad 200 gram. Szacuje się, że w Polsce występuje około 3 tysięcy ich par. Niewiele, stąd ich ścisła ochrona gatunkowa. Tych z oka kamery szczególna, skoro rezydują w szczecińskim magistracie.
Adres pl. Armii Krajowej 1 pustułki mają za tymczasowy. Czyli na czas lęgu. Będziemy więc mogli je obserwować podczas wysiadywania jaj, przez około 30-dniowy okres opieki nad pisklętami. Aż ruszą w dal: młode ku Afryce, a ich rodzice na południe Europy.
Zatem znów się zapowiada ekscytujący Big Brother wśród piór, trwający przynajmniej do połowy sierpnia. Obraz z kamery można śledzić z dowolnego punktu na Ziemi, a na stronie: http://www.szczecin.pl/chapter_59325.asp.
(an)