Środa, 17 grudnia 2025 r. 
REKLAMA

Rocznica rewolty sprzed 55 lat. Szczecin zapłacił obfitą daninę krwi... [GALERIA]

Data publikacji: 17 grudnia 2025 r. 14:16
Ostatnia aktualizacja: 17 grudnia 2025 r. 14:29
Rocznica rewolty sprzed 55 lat. Szczecin zapłacił obfitą daninę krwi...
Podczas uroczystości rocznicowych mówiono o szesnastu ofiarach, które komuniści zabili w grudniu 1970 roku. Fot. Dariusz Gorajski  

Siedemnastego grudnia 1970 roku szczecińscy robotnicy wyszli ze stoczni, aby okazać niezadowolenie z polityki komunistycznej władzy. Wymagało to od nich odwagi i determinacji. Reżim odpowiedział brutalną przemocą, polała się krew, zginęli ludzie. Tę tragedię uczciliśmy w środę podczas oficjalnych uroczystości pod bramą Stoczni Szczecińskiej. 

REKLAMA

List od prezydenta RP Karola Nawrockiego przeczytał jego doradca, Radosław Bujak. Głowa państwa stwierdziła, że masakra sprzed 55 lat, jaką protestującym urządzili komuniści, należy do najkrwawszych stron historii polskiego narodu. Karol Nawrocki przypomniał, że podwyżka cen zarządzona przez reżim tuż przed świętami była cynicznym ruchem, który uderzał w społeczeństwo żyjące w niedostatku. 

- 17 grudnia 1970 Szczecin przemówił wielkim głosem protestu, którego echo rozeszło się po całym kraju - czytał Radosław Bujak. - Szczecin nie powstrzymał słusznego gniewu i bezkompromisowo żądał należnych ludziom praw. Zapłonęły i zostały zdemolowane kluczowe obiekty komunistycznych władz - wojewódzki dom partii, gmach prokuratury, areszt śledczy. Protestujący zaatakowali także komendę policji i budynek miejskiej rady narodowej. Ceną za to odważne wystąpienie stała się obfita danina krwi. 

Prezydent Szczecina Piotr Krzystek zwrócił uwagę na to, że historia powojennego Szczecina była tworzona przez ludzi, dla których miasto było domem od niedawna, ludzi wyrwanych ze swoich środowisk, dotkniętych traumami wojny. Szukali lepszego życia, stabilizacji. Władza socjalistyczna obiecała im tę stabilizację - ale zamiast zrealizować obietnicę, uderzyła w mieszkańców podwyżkami na towary, których na sklepowych spółkach i tak brakowało. 

- Arogancja musiała wywołać sprzeciw. Ludzie wyszli na ulice, a wystraszona władza, zamiast szybko wycofać się z tej decyzji, wysłała przeciwko nim czołgi i uzbrojonych w broń funkcjonariuszy - przywołał tragiczne wydarzenia Piotr Krzystek. Dodając, że 16 osób zostało zabitych, ponad 100 - rannych, a tysiące internowano i zastraszano. Podkreślił dramat rodzin ofiar, które nie dość, że straciły bliskich, to potem zderzyły się z bezdusznością systemu. Piotr Krzystek przypomniał również o tajnych pochówkach. - Odbywały się w ciszy i strachu. Bez prawa do pożegnania. Bez mszy. Bez wspólnej żałoby. Nawet śmierć miała zostać ukryta. Jakby można było wymazać historię. Jak wielki musiał być ból żon, matek, dzieci, które nie mogły po raz ostatni objąć bliskich. Jak wielkie musiało być poczucie niesprawiedliwości i bezsilności. Tego cierpienia nie da się zmierzyć. Naszym obowiązkiem jest je pamiętać i nazywać po imieniu.

Wedle Piotra Krzystka Szczecin to miasto, które zapłaciło wysoką cenę za sprzeciw wobec kłamstwa i przemocy, ale zarazem stało się miejscem, w którym narodziła się siła wspólnoty. 

Po przemówieniach uczestnicy obchodów przeszli na plac Solidarności, pod "Anioła Wolności" upamiętniającego szczecinian zabitych podczas protestów sprzed 55 lat. 

Masakra, jaką w grudniu 1970 urządzili szczecinianom komuniści, nie powstrzymała protestów. Przeciwnie. Ogólnomiejski Komitet Strajkowy na kilka dni w dużym stopniu przejął władzę nad miastem. Mówiono nawet o powstaniu "Republiki Szczecińskiej".

Bezpośrednim efektem działań robotników był przewrót w ekipie rządzącej. Odchodzącego w niesławie Władysława Gomułkę na stanowisku I sekretarza KC PZPR zastąpił Edward Gierek.

Według wielu historyków antykomunistyczne wystąpienie z 1970 roku - i powiązane z nim strajki ze stycznia roku następnego - to przełomowy moment w powojennej historii Szczecina, doświadczenie formacyjne dla wielu mieszkańców naszego miasta, które przeobraziło się w mit dający siłę i inspirację do kolejnych buntów przeciwko reżimowi.  ©℗

Alan Sasinowski

REKLAMA

Komentarze

Jan Roteszwanc
2025-12-17 14:57:05
To JE przewodniczący Lewicy w Szczecinie nie składał kwiatów? Jego szef to palił świece chanukowe w Warszawie. Można, można
Aby odpowiedzieć na komentarz, musisz być zalogowany.
Tylko zalogowani użytkownicy mają możliwość komentowania
Zaloguj się Zarejestruj
REKLAMA
REKLAMA