W szkole nie ma partnerstwa, ale warto postawić w niej na budowanie dobrych relacji. Dzięki nim pojawi się zaufanie, które jest owocem danego słowa i dotrzymanej obietnicy - uważają uczestnicy III Szczecińskiego Forum Oświatowego "W drodze do dobrej szkoły".
Trzeci rok z rzędu forum zgromadziło w Technoparku wielu nauczycieli i dyrektorów miejskich szkół oraz ludzi, którym bliska jest oświata. Wtorkowej debacie przyświecał temat podmiotowości ucznia, budowania jego dobrych relacji z nauczycielem, a także miejsca rodzica w szkolnej rzeczywistości.
- Tematyka podmiotowości ucznia jest bardzo ważna. Szkoła jest dla ucznia i to w niej najczęściej odbywa się odkrywanie jego talentów - powiedział prezydent Szczecina Piotr Krzystek.
Psycholog, neurometodyk i autorka wielu publikacji Małgorzata Taraszkiewicz przyznała, że często nauczyciel o swoich najlepszych "paskowych" uczniach mówi "moi uczniowie". Jeśli natomiast uczeń ma problemy, wzywa rodzica i mówi: Proszę się zająć swoim dzieckiem. - Gdzie kończy się odpowiedzialność zawodowa nauczyciela? - pytała psycholog. - Relacje w szkole zbudowane są w oparciu o trójkąt dramatyczny, rodem z tragedii greckiej: rodzice, nauczyciele, uczniowie. Dziś popularne jest, by mówić o partnerstwie w szkole, ale żadnego partnerstwa rodziców w szkole nie ma.
Dobromiła i Bernard Frugowie, autorzy książki o tym, w co należy wyposażyć młodych ludzi przed wkroczeniem w dorosły świat, przyznali że najważniejszą jest inwestycja na rzecz relacji. - Konto relacji jest ich miernikiem. Spójrzmy jakie, jako rodzice, nauczyciele mamy saldo tego konta - mówił Bernard Fruga. - Budowanie zaufania wymaga pracy i cierpliwości, bo zaufanie jest owocem.©℗
Elżbieta KUBERA
For. Dariusz GORAJSKI
Cały artykuł w środowym w Kurierze Szczecińskim i w e-wydaniu z 28.09.2016 r.