Rodzice uczniów SP 46 wyszli zadowoleni ze środowego posiedzenia komisji ds. edukacji Rady Miasta, bo z zapewnieniem pozostawienia ich dzieci w budynku przy Felczaka, mieszkańcy Prawobrzeża - podzieleni, bowiem jedni chcą w budynku Gimnazjum nr 7 utworzenia liceum, a inni podstawówki, z kolei społeczności gimnazjów bezrejonowych - zaniepokojone, bo nauczycielom z tych placówek grożą zwolnienia. Było to kolejne spotkanie dotyczące przyszłości szczecińskich szkół w perspektywie rządowej reformy oświaty. Kolejne - już w ten piątek, ma dotyczyć liceów.
Od kilku tygodni urzędnicy magistratu spotykają się z radnymi i mieszkańcami na debatach dotyczących nowej sieci szkół. Te ostatnie były poświęcone placówkom w kolejnych dzielnicach, np. w środę omawiano szkoły Śródmieścia i Prawobrzeża. Z racji na duże zainteresowanie reformą, posiedzenia przeniesiono do sali sesyjnej, by pomieścili się wszyscy chętni do dyskusji
W środę punktem spornym spotkania okazała się przyszłość Gimnazjum nr 7 na Prawobrzeżu. Część bowiem mieszkańców tej dzielnicy oraz dyrekcja chce utworzenia tu liceum, z kolei inni opowiadają się za innym wariantem - włączenia do SP 37. Drugie rozwiązanie pozwalałoby, według magistratu, na to, by w SP 37 dzieci nie musiały się uczyć na dwie zmiany, a także na utworzenie w budynku grup przedszkolnych i żłobkowych.
Zwolennicy utworzenia w tym miejscu liceum zebrali ponad 3 tys. podpisów za takim rozwiązaniem:
- Chcemy promować hasło "Moda na Prawobrzeże", by zatrzymać tu młodzież, która teraz w większości wybiera szkoły ponadgimnazjalne w centrum Szczecina - mówił Paweł Hapanowicz w rady rodziców Gimnazjum 7. - Zwłaszcza że w tej chwili na Prawobrzeżu mamy wszystko, brakuje nam tylko teatru, jesteśmy właściwie małym miastem.
- Jest grupa dzieci, która chciałaby się uczyć w utworzonym u nas liceum. Powstałyby tu klasy matematyczne i informatyczne z możliwością uzyskania europejskiego certyfikatu - poinformowała dyrektorka Gimnazjum 7, Ewa Zagubień.
- Na Prawobrzeżu mamy już jedno liceum, a z symulacji wynika, że w Szczecinie nie jest potrzebne kolejne. Powstanie jednego liceum może spowodować upadek innego - przekonywał wiceprezydent Krzysztof Soska. - Ta reforma jest jak efekt motyla. Zmiana w jednej części miasta, powoduje kolejne zmiany na drugim jego końcu.
Zmiany szykują się przy ulicy Cyryla i Metodego, gdzie obecnie są dwie szkoły w osobnych budynkach - Gimnazjum nr 2 i SP 41. Po zmianach, gimnazjum zostanie włączone do podstawówki i docelowo będą się tu uczyć klasy 6-8 szkoły podstawowej, z kolei młodsze - w budynku podstawówki. Poza tym, chór Słowiki, który obecnie ma swoją siedzibę w Ogólnokształcącej Szkole Muzycznej I st,, teraz będzie miał zajęcia we wspomnianym budynku gimnazjalnym.
Zaniepokojenie na spotkaniu wzbudziła przyszłość liceów, które obecnie funkcjonują z jednych zespołach szkół z gimnazjami bezrejonowymi - chodzi o XIV LO, IX LO, V LO. Wygaszenie gimnazjów może spowodować duże zwolnienia nauczycieli, mimo iż w przyszłym roku szkolnym powstaną w tych placówkach jedne, dodatkowe klasy pierwsze. Sytuacja w tych placówkach polepszy się dopiero w 2019 roku, gdy powstaną tu dwujęzyczne klasy wstępne oraz będzie nabór dla podwójnego rocznika,. Wtedy znów będzie potrzeba zatrudnienia nauczycieli. K. Soska zapewnił, iż w przypadku tych znakomitych liceów, miasto postara się o programy projakościowe, by nauczyciele nie byli zagrożeni dużymi zwolnieniami.
Monika Gapińska
Fot. Dariusz GORAJSKI
Na zdjęciu: w Szczecinie toczą się dyskusje o przyszłości szkół. W piątek - kolejna, o losach liceów.