Dla ratowników medycznych sylwester i Nowy Rok to najbardziej pracowity okres. Podczas jednej doby muszą interweniować niemal tysiąc razy. To prawie dwa razy więcej niż wynika z rocznej średniej. Wśród urazów dominują te spowodowane przez bójki, upadki i wybuchy materiałów pirotechnicznych. Jeden z ratowników wspomina kilkuletniego chłopca, któremu petarda eksplodowała w dłoni...
- Codziennie, przez całą dobę nad bezpieczeństwem mieszkańców regionu czuwają 72 zespoły ratownictwa medycznego Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie (w sumie 158 ratowników medycznych i lekarzy) - informuje Paulina Targaszewska, rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie. - Tak samo będzie w sylwestra i Nowy Rok. W tym okresie ratownicy medyczni mają jednak dużo więcej interwencji niż zwykle. Średnio w ciągu doby wyjeżdżają do mieszkańców regionu 450 razy. W ostatni dzień roku 2017 tych wyjazdów było prawie 500, zaś 1 stycznia 2018 roku aż 681!
Najwięcej interwencji jest w wieczór sylwestrowy - od godz. 19 i w Nowy Rok - do godz. 12. W ciągu tych kilkunastu godzin ratownicy medyczni w regionie mają nawet około tysiąca wyjazdów! Najczęstszymi powodami wezwań w sylwestra i Nowy Rok są urazy spowodowane wybuchami materiałów pirotechnicznych i pobiciami.
Podczas nieszczęśliwych wybuchów fajerwerków dochodzi najczęściej do urazów kończyn górnych oraz głowy i twarzy. Niestety ofiarami są nie tylko dorośli, ale także dzieci.
- Nieszczęśliwych wypadków przy użyciu materiałów pirotechnicznych na przestrzeni ostatnich lat było bardzo wiele – mówi Krzysztof Radek, ratownik medyczny WSPR w Szczecinie. – W pamięci zapadł mi jeden chłopiec w wieku ok. 7 - 8 lat. W Nowy Rok ok. godz. 17:00 próbował odpalać petardę, która wcześniej nie wybuchła. Doznał dotkliwych obrażeń prawej dłoni. Dwa palce miał zmasakrowane. Nie wiem, czy udało się je uratować.
Często zdarza się, że fajerwerki odpalają osoby pod znacznym wpływem alkoholu. Rzucają petardy w tłum ludzi lub pozwalają odpalać niebezpieczne fajerwerki dzieciom. W takich okolicznościach nietrudno o tragedię.
Jak powinniśmy się zachować, jeśli dojdzie do takiego wypadku?
Po pierwsze zadbajmy o własne bezpieczeństwo. Upewnijmy się, że nie ma zagrożenia kolejnymi wybuchami. Jeśli nic nam nie grozi, podejdźmy do poszkodowanego. Sprawdźmy czy nas słyszy, czy odpowiada i oddycha. Oceńmy jego obrażenia. Jeśli są poważne – wezwijmy pomoc dzwoniąc pod alarmowy numer 112 lub 999. Udzielmy pierwszej pomocy poszkodowanemu, zanim karetka zdąży dotrzeć na miejsce.
Jeśli poszkodowany krwawi, na miejsce krwawienia nałóżmy czysty opatrunek owińmy je mocno bandażem. Krwawiącą kończynę możemy podnieść powyżej poziomu serca, aby zmniejszyć krwawienie. Jeśli poszkodowany czuje się słabo, należy go położyć.
Jeżeli doszło do oderwania części ciała, np. palca, po zaopatrzeniu krwawienia, należy tę oderwaną część umieścić w czystej gazie, następnie włożyć do woreczka foliowego i szczelnie zawiązać lub zakleić. Całość należy umieścić w mieszaninie wody i lodu lub wody i śniegu. Jeżeli takowych nie posiadamy należy umieścić oderwany fragment ciała w chłodnym miejscu. Całość przekazujemy razem z poszkodowanym zespołowi ratownictwa medycznego. Dobrze, gdybyśmy byli w stanie powiedzieć, o której godzinie doszło do urazu.
Jeśli natomiast doszło do oparzeń, należy schłodzić miejsce oparzenia chłodną, bieżącą wodą do momentu ustania bólu. Następnie należy założyć luźny, czysty opatrunek, najlepiej gazę jałową owinąć luźno bandażem.
Ale najlepiej zachować umiar z alkoholem i szczególną ostrożność podczas zabawy z fajerwerkami. Należy też szczególnie uważać na dzieci.
(sag)
Fot. Ryszard Pakieser