W czerwcu tego roku Komisja Rewizyjna Rady Miasta podjęła decyzję o zawieszeniu kontroli budowy mariny na Wyspie Grodzkiej. Bo – według opinii kilku jej członków – wszystkie związane z tą sprawą dokumenty (kilkaset sztuk) Urząd Miejski przekazał prokuraturze. Ta od maja prowadzi śledztwo w sprawie podejrzenia niedopełnienia obowiązków przez prezydenta Szczecina Piotra Krzystka przy realizacji tej inwestycji.
Przeciwko decyzji komisji protestował radny Rafał Niburski (PiS). Bezskutecznie. We wtorek spróbował po raz szósty. W posiedzeniu komisji wziął udział wiceprezydent Michał Przepiera. I ujawnił, na jakim etapie są prace w marinie.
– Uszkodzenia, do jakich doszło, zostały naprawione. Wymiana barierek, naprawa nawierzchni z płyt granitowych, instalacja punktów pomiarowych mających obserwować sytuację na Wyspie Grodzkiej oraz nowa ekspertyza kosztowały łącznie 380 tys. złotych. A nie, jak opowiadali niektórzy, że te prace będą kosztować 20 milionów złotych – stwierdził M. Przepiera.
Radni jednak próbowali się dowiedzieć, który z wiceprezydentów Szczecina odpowiada za tę inwestycję (początek – 2009 r.).
– Ja jestem na tym stanowisku od maja 2015 roku. I od tej chwili biorę pełną odpowiedzialność. A tamtych osób nie ma już w Urzędzie Miejskim. I w przypadku wyspy i mariny nie ma mowy o katastrofie budowlanej. Te osoby, które tak mówią, niech to wykażą – dodał M. Przepiera.
– Nie szukamy złodzieja. Ale jeżeli się okaże, że przy tej inwestycji ktoś się pobrudził, to pierwszy podniosę rękę, byśmy to jeszcze raz zbadali. Tej inwestycji nie zrobili krawcy oraz szewcy. To nie prezydent podejmował decyzje ani wiceprezydenci. Tym zajmowali się fachowcy. Ale to prezydent został pomówiony. Wniosek o odwieszenie kontroli jest bezzasadny. Proponuję, abyśmy jako komisja zwrócili się do niego, żeby zajął oficjalne stanowisko w tej sprawie. Czy budowa mariny na wyspie w tamtym czasie była słuszna – przekonywał w emocjonalnym tonie radny Jan Stopyra (Bezpartyjni).
– Naszym zadaniem nie jest oskarżanie, kto jest złodziejem, czy ktoś sobie pobrudził ręce, czy nie. Od tego jest prokuratura. Zawieszenie kontroli było nieuzasadnionym unikiem. Prezydent nie jest alfą i omegą. Bo o inwestycjach decyduje Rada Miasta. Ale prezydent nie może być świadkiem we własnej sprawie. To tak jakby miał sobie wystawić certyfikat moralności – oponował radny Bazyli Baran (PO).
Radni jeszcze raz przegłosowali wniosek PiS. I tym razem czterech było „za” (PiS i PO), dwóch „przeciw” (Bezpartyjni), a jedna osoba wstrzymała się od głosu. Komisja zacznie swoją kontrolę we wrześniu tego roku.
D. STANIEWSKI
Na zdjęciu: Naprawa mariny wraz z ekspertyzą kosztowała 380 tys. zł.
Fot. Elżbieta Kubowska