Wojewódzka Rada Dialogu Społecznego ma żal do marszałka województwa zachodniopomorskiego Olgierda Geblewicza, że nie wziął udziału w jej posiedzeniu dotyczącym ekonomicznych skutków pandemii dla naszego regionu. I zaapelowała o jego obecność w kolejnym spotkaniu.
- Celem naszego posiedzenia 14 maja było wypracowanie kroków przed stworzeniem kolejnej rządowej tarczy antykryzysowej - mówił podczas wtorkowej konferencji prasowej Wojciech Osman, przewodniczący WRDS. - Oczekujemy, że wszyscy się będą angażować. Niestety nieobecność marszałka uniemożliwiła podjęcie kluczowych decyzji. To wydłuży naszą pracę.
Mieczysław Jurek, przewodniczący zachodniopomorskiej "Solidarności", mówił, że wielu ekspertów wskazuje na to, że jesienią możemy mieć drugi etap pandemii. I także na taką ewentualność powinniśmy się przygotować, dlatego powinniśmy mieć dalekosiężne, a nie tylko doraźne, plany.
- Z jednej strony pan wojewoda zdalnie mówił nam, jaka jest sytuacja w regionie zachodniopomorskim. I to był monolog - relacjonował Jurek. - A marszałek nie raczył powiedzieć, że jego nie będzie. Zaproponował, że pod koniec konferencji jak będziemy czegoś chcieli, to wypowie się dyrektor. Ale dyrektor nie jest członkiem Rady. Nie może uczestniczyć w obradach prezydium. Jedyne, na co mogliśmy liczyć, to prezentacja na ten temat. Dostaliśmy ją dziś rano. Ale to nie jest dialog. A my się martwimy o nasz region. Martwimy się, że niedługo będzie taka sytuacja jak kiedyś, gdy rywalizowaliśmy z województwem warmińsko - mazurskim o to, kto ma większą stopę bezrobocia.
Anana Kornacka ze Związku Pracodawców Polskich zwróciła uwagę, że pracodawcy i pracownicy rzadko przemawiają jednym głosem, ale teraz muszą to robić, bo sytuacja z powodu pandemii jest niezwykle poważna. Zwłaszcza dla naszego województwa.
- Nasz region jest szczególny ze względu dominujące w nim branże - podkreślała. - Mamy charakter turystyczny. Region wymaga specyficznych działań, a przede wszystkim informacji. To, co jest najważniejsze oprócz płynności finansowej, to właśnie informacja. Tymczasem w naszym regionie jest wielki chaos, przez który nie przedziera się nic do przedsiębiorców, a czasami tylko strzępy informacji. W dobie pandemii rada dialogu społecznego jest jednym z najważniejszych ciał. Na poziomie rządowym pracuje dobrze. Nie ma powodu, żeby na poziomie regionalnym rada nie działała. Dlatego chcemy pracy bardziej wzmożonej niż do tej pory. Do tego jednak potrzeba wszystkich stron.
- Z wielkim zdumieniem przyjąłem zarzuty o braku zaangażowania w rozmowy w ramach WRDS w sprawie skutków pandemii dla gospodarki regionu - komentuje Geblewicz. - Pani Anna Kornacka nie zgłaszała tematów, które bezpośrednio dotyczyły działań Samorządu Województwa. Niezależnie od tego przekazaliśmy pakiet informacji wszystkim członkom WRDS. Dyrektor Generalny Urzędu Marszałkowskiego Pan Przemysław Włosek był gotowy do pełnej dyskusji, do której nie został dopuszczony. Na szczęście o naszych działaniach w ramach Zachodniopomorskiego Pakietu Antykryzysowego wiedzą przedsiębiorcy. Powiatowe Urzędy Pracy przyjęły 6 tysięcy wniosków na dofinansowanie wynagrodzeń pracowników. PUPy deklarują wykorzystanie pełnej kwoty 64 mln zł w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego. Blisko 150 przedsiębiorców zgłosiło się również po uruchomione przez nas pożyczki płynnościowe, a pierwsze środki już wypłaciliśmy.©℗
(as)
Na zdjęciu: Anna Kornacka, Wojciech Osman i Mieczysław Jurek uważają, że Wojewódzka Rada Dialogu Społecznego ma do odegrania ważną rolę w czasie pandemii.
Fot. Ryszard PAKIESER