Za nami XI edycja Międzynarodowego Festiwalu Sztucznych Ogni Pyromagic 2018. Przez dwa dni z Wałów Chrobrego i Łasztowni mogliśmy podziwiać najpiękniejsze fajerwerki świata.
To były bez wątpienia jedne z najhuczniejszych dni w roku. I choć do sylwestra jeszcze daleko, to niebo nad Szczecinem mieniło się tysiącami kolorowych fajerwerków. Festiwal Pyromagic co roku przyciąga tysiące widzów. Przez weekend na Wałach Chrobrego oraz Łasztowni można było spotkać tłumy mieszkańców, turystów i przyjezdnych z całego świata. A przechadzając się po terenie imprezy dało się usłyszeć różne języki – od angielskiego i niemieckiego, przez ukraiński, po włoski.
Zresztą liczby mówią same za siebie. W ciągu dwóch dni przez teren imprezy przewinęło się około 430 tys. osób, a w kulminacyjnych momentach, czyli w trakcie piątkowych i sobotnich pokazów, było kolejno ok. 150 tys. oraz 190 tys. widzów.
Nad ich bezpieczeństwem czuwało ponad tysiąc osób. Przez piątek i sobotę rotacyjnie służbę pełniło ponad 600 policjantów, 116 strażników miejskich, 460 pracowników ochrony, na 10 posterunkach 150 pracowników Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego oraz kilkudziesięciu ratowników medycznych. Dzięki temu wydarzenie przebiegało bardzo spokojnie, a pracownicy służb mundurowych interweniowali m.in. w kwestii nieprawidłowego parkowania. Efekt? Podczas 93 interwencji strażników miejskich wystawiono 40 mandatów, założono 19 blokad i odholowano 3 auta.
Pyromagic to prawie 60 minut pokazów sztucznych ogni, 10 tys. materiałów pirotechnicznych, ponad 35 różnych utworów muzycznych, w rytm których wystrzelano fajerwerki i 4 zespoły prezentujące światowy poziom pirotechniki. To także 4 artystów, którzy umilali nam oczekiwanie na pokazy. Nie zapominajmy także o wydarzeniach towarzyszących, bo te z roku na rok się rozwijają. W Water Show wzięło udział 46 zawodników. Z kolei w Firefighter Combat Challenge zmagało się 179 strażaków z 7 krajów: Polski, Czech, Litwy, Białorusi, Ukrainy, Niemiec i Anglii. O puchar Poloneza w Baltic Polonez Cup Races walczyło 8 jachtów. A w ramach Splash of Colors Łasztownia przybierała sześciokrotnie barwy tęczy.
(p)
Fot. Ryszard Pakieser
Film: PaS