Zaproszeni goście przyszli, ale zabrakło gospodarzy. W poniedziałek na obrady komisji rewizyjnej w sejmiku przybył tylko jej przewodniczący, radny Paweł Mucha.
- To jest obraza dla powagi sejmiku i uchybienie obowiązkom radnego. To, że dziś ta komisja się nie odbyła, uważam za absolutny skandal - w ten sposób Paweł Mucha, przewodniczący komisji rewizyjnej w sejmiku, skomentował dla „Kuriera” poniedziałkowy brak quorum.
Jeśli nie ma odpowiedniej liczby radnych (w tym przypadku 3), komisja zwyczajnie nie może obradować. W poniedziałek z 6-osobowego składu obecny był tylko radny Mucha. A jeszcze tydzień wcześniej (też było spotkanie komisji rewizyjnej) radni zgodzili się, by kolejny raz dyskutować 24 października. Jak wyjaśnił w poniedziałek gościom komisji Paweł Mucha, swoje nieobecności usprawiedliwili kilka dni wcześniej radni Andrzej Niedzielski (PO) i Maria Ilnicka-Mądry (Bezpartyjni). O tym, że zabraknie radnego Artura Łąckiego (PO), przewodniczący dowiedział się w poniedziałek rano, jak przeczytał wysłaną w nocy wiadomość.
- Przed pierwszą w nocy wpłynął do mnie wniosek od radnego Łąckiego z prośbą o przesunięcie komisji. Jeśli informacja wpłynęłaby do mnie wcześniej, chociażby w piątek, to nie zwoływałbym tej komisji - stwierdził przewodniczący.
Paweł Mucha dodał, że radni Józef Faliński (PO) i Olgierd Kustosz (PSL) w ogóle się z nim nie skontaktowali i nie poinformowali, że nie będzie ich na spotkaniu komisji rewizyjnej.
- Na poniedziałkowe posiedzenie przyszło około 20 zaproszonych gości z różnych jednostek, z Zachodniopomorskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych i z Urzędu Marszałkowskiego. Zostali zaproszeni, żeby omówić sprawy, którymi na co dzień się zajmują - mówił radny Mucha.
A komisja miała rozmawiać o kontrolach zewnętrznych w Urzędzie Marszałkowskim (m.in. o wydatkowaniu środków unijnych i uchybieniach BHP), konsolidacji Urzędu Marszałkowskiego oraz o zabezpieczeniu przeciwpowodziowym Wyspy Puckiej.
Na komisję przyszedł wicemarszałek województwa Robert Grzywacz (PSL). Zapytaliśmy go, jak ocenia to, że część radnych nie informuje przewodniczącego, że na spotkanie nie przyjdzie, lub daje znać na ostatnią chwilę?
- Trudno jest mi odnieść się do tego, bo odpowiadam za siebie. Nie mogę kwestionować, czy ktoś przyjdzie, czy nie. Ale moim zdaniem, jest to obowiązek radnego. Ja staram się zawsze przychodzić - stwierdził Grzywacz.
Tekst i fot. (masz)
NZ: Przewodniczący Paweł Mucha (w szczycie stołu), zaproszeni goście i puste miejsca pozostałych radnych komisji rewizyjnej.