W miniony weekend za sprawą rozgrywanych zawodów triathlonowych, których trasa wiodła także przez te dziury i koleiny, pojawiła się nadzieja, że rychło w tym miejscu nawierzchnia jezdni doczeka się naprawy. Nie tylko zresztą ta studzienka z zapadliskiem, ale także pas przejścia dla pieszych, gdzie w wyjeżdżonej asfaltowej kołysce po każdym deszczu powstaje na jego szerokości spore rozlewisko. Zabezpieczenia tego miejsca, czyli solidne wygrodzenie wraz z dechą, którą służby komunalne przykryły owo zapadlisko na wjeździe prawoskrętem tuż za mostem Długim w ul. Jana z Kolna, nie były tym razem - jak czasem to bywa w realiach Szczecina - zapowiedzią kolejnych długich tygodni w oczekiwaniu na pojawienie się robotników właściwych służb komunalnych. ©℗
(MIR)
Fot. Mirosław WINCONEK