Sytuacja w zachodniopomorskim rolnictwie nadal jest katastrofalna - alarmuje Jarosław Rzepa, lider Polskiego Stronnictwa Ludowego w naszym regionie. I przekonuje, że rząd może zrobić w tej sprawie więcej niż robi.
- Kilka tygodni na antenie regionalnej telewizji można było usłyszeć, że z początkiem września rozpoczną się wypłaty suszowe dla rolników, ale nadal ich nie ma - mówił szef ludowców. - PSL miało rację co do poziomu strat. Ministerstwo przyznało, że poziom strat może wynieść blisko 4 miliardy złotych. Do niedawna mówiło tylko o ośmiuset milionach złotych. Co gorsza - nie wszyscy te pieniądze otrzymają. Wiadomo, że komisje jeszcze pracują i nie wszystkie protokoły spłynęły. Tę maksymalną sumę, tysiąc złotych, dostaną tylko te gospodarstwa, które mają straty powyżej 70% i maja ubezpieczone co najmniej 50% gospodarstwa. Pieniądze, które otrzymają rolnicy, będą mniejsze niż te, których oczekują.
Według Rzepy nie samorządy opóźniają wyliczenie strat, bo one "tylko wnioskowały o powołanie komisji" - i to właśnie komisje są odpowiedzialne za przygotowanie stosownych protokołów.
- Proponujemy jeszcze dwa rozwiązania - powiedział polityk. - 15 września i 15 listopada ma miejsce płatność kolejnych rat podatku rolnego. Jesteśmy za tym, żeby ustawowo znieść te raty, i z budżetu państwa zrekompensować utracone dochody gminom. I jeszcze jedna ważna rzecz: mając na względzie bardzo trudne warunki, czy to deszcze nawalne z ubiegłego roku, czy to tegoroczną suszę, powinniśmy stworzyć fundusz stabilizacji dochodów rolniczych po to, abyśmy mogli takie sytuacje przewidywać i wypłacać środki z tego funduszu, żebyśmy nie musieli robić tego tak akcyjnie i nerwowo, jak robimy to od kilku lat.©℗
(as)
Fot. Ryszard Pakieser