Przywrócić zysk operacyjny w PŻM

 

Nie wielkość zadłużenia, ale brak zysku operacyjnego jest głównym problemem Polskiej Żeglugi Morskiej. Przekonywał o tym w piątek (3 marca) Paweł Brzezicki, powołany niedawno na zarządcę komisarycznego tego państwowego przedsiębiorstwa. Jak podkreślał, jego podstawowym zadaniem jest przywrócenie tego zysku.

Brzezicki, przypomnijmy, był dyrektorem PŻM w latach 1998-2005, a ostatnio wiceministrem gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej.

– Nie mogę powiedzieć, że przez 12 lat PŻM był źle zarządzana – mówił na konferencji prasowej. – Mam wrażenie, że w ogóle nie była zarządzana. Toczyła się.

Jak dodał, odchodząc z tej firmy zostawił 93 statki, a obecnie jest ich niespełna 50. Na odbudowę dawnej świetności potrzeba jego zdaniem dwóch cykli koniunkturalnych, czyli 15 lat, ale na postawienie PŻM na nogi powinien wystarczyć rok. Na taki okres wprowadzono w przedsiębiorstwie zarząd komisaryczny.

Firmę czeka restrukturyzacja i i być może redukcja zatrudnienia. Obecnie w PŻM – jak podał zarządca komisaryczny – 250 osób pracuje na lądzie, a 2600 na morzu. Pracownicy, zwłaszcza ci z najwyższymi zarobkami, mogą się spodziewać obniżek pensji. Wstępny program naprawczy ma być przedstawiony w przyszłym tygodniu. Przygotowuje go powołany do tego komitet sterujący, we współpracy z ekspertami. Na wdrożenie programu będzie miała wpływ zgoda związków zawodowych. 

– Banki utraciły zaufanie do poprzedniego zarządu – tłumaczył P. Brzezicki. Zaznaczył, że niepokój zagranicznych instytucji finansowych wywołuje brak zysku operacyjnego w PŻM, a nie wielkość zadłużenia.

Przyznał, że sytuacja na rynku jest ciągle zła, ale latem można się spodziewać pewnej poprawy. Jak dodał, PŻM nie rezygnuje ze statków zamówionych w Chinach. Przeciąga te inwestycje, by uzyskać lepsze ceny.

Tekst i fot. (ek)