Czwartek, 30 października 2025 r. 
REKLAMA

Przy pomniku ofiar katastrofy pod Wilczymi Laskami stanęła tablica odkłamująca historię

Data publikacji: 29 października 2025 r. 20:43
Ostatnia aktualizacja: 29 października 2025 r. 20:43
Przy pomniku ofiar katastrofy pod Wilczymi Laskami stanęła tablica odkłamująca historię
Dwa amerykańskie samoloty Douglas C-47 Dakota nad południową Francją w 1944 r. Fot. domena publiczna  

W środę na Cmentarzu Komunalnym w Szczecinku przy pomniku ofiar katastrofy lotniczej pod Wilczymi Laskami z 1944 r. stanęła tablica informująca, że zginęła w niej radziecka załoga, a nie amerykańscy lotnicy wracający znad powstańczej Warszawy.

REKLAMA

- To taka kropka nad i. Można powiedzieć, że postawienie tablicy jest klamrą dla całej akcji odkłamywania historii związanej z katastrofą pod Wilczymi Laskami i pomnika alianckich lotników – powiedział PAP w środę wiceburmistrz Szczecinka Maciej Makselon.

Tablica informacyjna o wymiarach 90 cm na 60 cm na polecenie szczecineckiego magistratu stanęła przy pomniku ofiar katastrofy lotniczej z 15 listopada 1944 r., który od 1983 r. znajduje się na Cmentarzu Komunalnym w Szczecinku, w miejscu złożenia szczątków.

Została posadowiona przed 1 listopada, zgodnie z tym, co zapowiadał w rozmowie z PAP na początku października wiceburmistrz Makselon. Chodziło o to, by z prawdą historyczną dotrzeć jak najszybciej do jak największej liczby mieszkańców, a to w okresie Wszystkich Świętych nekropolię odwiedza najwięcej osób.

Tekst umieszczony na tablicy informuje, że „dotychczasowe przekazy o zestrzeleniu amerykańskiego samolotu wracającego znad powstańczej Warszawy 15 listopada 1944 roku nie znajdują potwierdzenia w źródłach historycznych i poszukiwaniach terenowych na miejscu katastrofy”.

Dalej można przeczytać, że „badania przeprowadzone w latach 2023-2025 wykazały, że w Wilczych Laskach koło Szczecinka rozbił się samolot transportowy amerykańskiej produkcji Douglas C-47 Dakota będący na wyposażeniu Armii Czerwonej. Na pokładzie znajdowała się sowiecka, siedmioosobowa załoga – lotnicy i członkowie Ludowego Komisariatu Bezpieczeństwa Państwowego (NKGB) wykonujący tajny lot bojowy z terenu Litwy”.

Napisano, że „załoga zginęła najprawdopodobniej w wyniku usterki technicznej lub błędu ludzkiego, a nie zestrzelenia maszyny”.

Wyjaśnienie tej historii, jak podano na tablicy, jest „wspólnym przedsięwzięciem badaczy lokalnych dziejów i władz Szczecinka, przy współpracy z portalem historycznym Szczecinek.org”.

Tablica zawiera także kod QR, który można zeskanować, by dowiedzieć się więcej o samym wydarzeniu z 1944 r. i podejmowanych działaniach w celu ustalenia prawdy historycznej.

O katastrofie amerykańskiego samolotu transportowego z aliantami na pokładzie wracającymi z powstańczej Warszawy jesienią 1944 r. w lesie nieopodal Wilczych Lasek słyszał każdy mieszkaniec powiatu szczecineckiego interesujący się wojenną historią regionu. W wersjach przekazywanych z ust do ust kolejnym pokoleniom mówiono o zestrzeleniu albo wypadku, ofiarami mieli być amerykańcy albo brytyjscy żołnierze. Okoliczni mieszkańcy w miejscu katastrofy, a zarazem pochówku tragicznie zmarłych, zapalali znicze.

W latach 70. XX w. sprawa nabrała oficjalnego charakteru. W Szczecinku pojawili się przedstawiciele amerykańskiej i brytyjskiej ambasady. W obecności tych drugich prowadzono prace ekshumacyjne. Szczątki przeniesiono na kwaterę na Cmentarzu Komunalnym w Szczecinku.

W ocenie dyrektora Regionalnego Muzeum w Szczecinku Ireneusza Markanicza amerykańscy i brytyjscy urzędnicy zrobili kwerendę, ustalili, że to nie był ich lot, ale tą wiedzą już się nie podzielili ze stroną polską, z władzami Szczecinka. Nikt wersji o poległych amerykańskich lotnikach wracających z powstańczej Warszawy nie prostował. Błędna interpretacja historycznego wydarzenia doprowadziła do tego, że w 1983 r. ofiary katastrofy upamiętniono pomnikiem.

Przełom w poszukiwaniach prawdy historycznej, w które szczególnie zaangażowali się lokalni aktywiści Maciej Grunt i Marcin Możejko, nastąpił półtora roku temu, gdy Amerykanie zdigitalizowali wiele dokumentów pozyskanych po II wojnie światowej z Luftwaffe. Tam badacze znaleźli raport z miejsca katastrofy z 15 listopada 1944 r., w którym składający go ocenił, że ofiary to sowieccy dywersanci. Dotarli także do radzieckich dokumentów, z których wynikało m.in., że dakota, która rozbiła się pod Wilczymi Laskami, służyła sowieckiemu wojsku, nie wróciła z misji bojowej. Na ślad składu załogi badacze natrafili po nadawanych pośmiertnie odznaczeniach. Ustalili imiona i nazwiska załogantów.

4 października br. podczas prac poszukiwawczych prowadzonych w szerszym gronie w miejscu katastrofy znaleźli m.in. namacalny dowód na to, że pod Wilczymi Laskami w 1944 r. zginęli Rosjanie, a nie Amerykanie. Wykopali Order Czerwonego Sztandaru – radzieckie odznaczenie, każde jest numerowane. Ten order należał do II pilota radzieckiej załogi. 

Logo PAP Copyright

REKLAMA

Komentarze

@Jacuś
2025-10-29 23:02:47
- normalnie, po rusku; Pilot Pilotowicz Pilotow.
Szczecin 2025
2025-10-29 21:03:11
Trzeba przyznać że błyskawicznie zareagowali.
Jacuś
2025-10-29 20:56:40
A jak się nazywał ten pilot?...

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA