Przed biurem poselskim Dariusza Mateckiego. Co jest za tymi drzwiami?

Ulica Studzienna 34 - Jest biuro, a jakby go nie było. Fot. Krzysztof Żurawski  

„Jak Suwerenna Polska łupiła ofiary przemocy” – to temat środowej konferencji prasowej z udziałem posłanki na Sejm RP Anity Kucharskiej-Dziedzic. Spotkanie z dziennikarzami odbyło się przed siedzibą biura poselskiego Dariusza Mateckiego na ul. Studziennej 34 w Szczecinie.

Posłance towarzyszyli działacze Nowej Lewicy. W pewnej chwili jeden z nich powiedział, że „jest biuro, a jakby go nie było”. Biuro na zewnątrz nie jest bowiem w żaden sposób oznaczone. Nie ma żadnej tabliczki – nic.

- Ten adres widnieje na stronach Sejmu jako oficjalny adres biura: ulica Studzienna lokal nr 1 – mówiła jedna z osób towarzyszących posłance.

- Nieprzypadkowo zaprosiłam do udziału w konferencji przed biurem posła Mateckiego – stwierdziła we wstępie posłanka Anita Kucharska-Dziedzic. – Okoliczni mieszkańcy byli zdumieni, gdy pytaliśmy, czy wiedzą, że jest tam biuro posła. Nikt tego nie wiedział. Pragnę poinformować, że na prowadzenie biura poselskiego posłowie dostają kilkanaście tysięcy złotych. Gdzie te pieniądze są?     

Anita Kucharska-Dziedzic ubiega się, z ramienia Lewicy, o mandat europosłanki w nadchodzących wyborach. – Okręg wyborczy, z którego startuję, tj. zachodniopomorski i lubuski, ma najbardziej znanych posłów Zjednoczonej Prawicy, którzy uosabiają całe cwaniactwo i modus operandi funkcjonowania Zjednoczonej Prawicy, czyli wyciąganie pieniędzy i zapewnianie ochrony cwaniakom, którzy te pieniądze wyciągają.

W dalszej części konferencji posłanka odniosła się do Funduszu Sprawiedliwości i przypomniała cel, w jakim został on powołany. – Fundusz powstał dla ochrony osób pokrzywdzonych przestępstwem – dla opłacania pomocy prawnej, psychologicznej oraz materialnej osób, które doświadczyły przestępstwa, aby mogły uzyskać dobrostan utracony w wyniku doświadczenia przestępstwa. Natomiast panowie, a w zasadzie „kolesie” z Suwerennej Polski, gdzie głównym dysponentem Funduszu był Zbigniew Ziobro, zmienili rozporządzenie tak, aby mogli z niego finansować cokolwiek. Miliony poszły na działalność parapolityczną.

Po zakończonej konferencji prasowej jej uczestnicy weszli na klatkę schodową i udali się do biura poselskiego

– Mi to wygląda na mieszkanie prywatne - stwierdziła posłanka.©℗

Krzysztof ŻURAWSKI